Tajne szukanie haków na Kaczyńskiego? Chodzi o kampanię w jednym z bastionów PiS

Łukasz Grzegorczyk
10 maja 2023, 18:05 • 1 minuta czytania
Wątek dotyczący ewentualnego nielegalnego finansowania kampanii wyborczych PiS na Podkarpaciu miał znaleźć się pod lupą śledczych. Jak podaje Radio ZET, sprawą zajmuje się Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Katowicach.
Śledczy wzięli pod lupę kampanię PiS. Fot. STANISLAW KOWALCZUK/East News

"Co minister Ziobro ma na PiS? Prokuratorzy z Katowic badają wątek nielegalnego finansowania kampanii wyborczej PiS na Podkarpaciu. Śledczy wyciągnęli sprawę z podsłuchów śledztwa dot. nieprawidłowości w Uzdrowisku Rymanów. Wgrali się tam lokalni działacze PiS" – przekazał na Twitterze Mariusz Gierszewski z Radia ZET.


Jak czytamy na stronie Radia ZET, w tej sprawie przez ponad rok podsłuchiwano lokalnych działaczy PiS i managerów uzdrowiska. W rozmowach miały znaleźć się wątki, dotyczące zbierania pieniędzy na kampanię wyborczą PiS od członków zarządów i rad nadzorczych spółek.

O jakich kwotach mowa? Podobno wahały się od 5 do 15 tysięcy złotych od osoby. I co istotne, te pieniądze miały nie przechodzić przez konto komitetu wyborczego.

Śledczy już jesienią 2022 r. mieli przesłuchać kilkadziesiąt osób ze spółek państwowych i samorządowych. Radio ZET wskazuje też na "osobę znaną i współpracującą od lat z najważniejszymi politykami PiS".

Mowa o byłym już prezesie jednej z państwowych spółek, który miał przyjmować nielegalne wpłaty wyborcze. Śledczy w marcu tego roku podobno przeszukali jego dwie nieruchomości w Krakowie i Rzeszowie.

Pieniądze na "działalność polityczną"

Były już prezes w rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Zasadą potwierdził, że prowadził zbiórki pieniędzy. Dodał jednak, że robił to jako osoba prywatna i pieniądze, które otrzymywał, nie były przeznaczane – jak zapewnił – na finansowanie działalności politycznej PiS.

Według informacji RMF FM, były już prezes jednej z państwowych spółek z Krakowa miał spotkać się z działaczami Prawa i Sprawiedliwości, którzy pełnili różne funkcje w spółkach i instytucjach publicznych, a także z sympatykami PiS. Miał od nich zbierać pieniądze na "działalność polityczną", ale bez wpłat na konto, tylko z ręki do ręki.

Radio ZET zaznacza, że śledztwo prowadzone jest m.in. w kierunku art. 296 a Kodeksu Karnego, to jest łapownictwa na stanowisku kierowniczym. "Dobro prowadzonego postępowania uniemożliwia przekazanie informacji o sprawie" – odpowiedziała Prokuratura Krajowa na pytania stacji.