Bili, przypalali papierosami i gwałcili 2,5 latka. Sąd wydał w ich sprawie kontrowersyjną decyzję
26 kwietnia Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu w województwie podkarpackim wydał zgodę na obserwację psychiatryczną Oksany P. i jej partnera Vitalija S. – sprawców bicia, przypalania papierosami i gwałcenia 2,5-letniego wówczas Danyla ze Stalowej Woli.
Matka i ojczym chłopca już wcześniej znajdowali się pod obserwacją psychiatry i seksuologa, jednak specjaliści po jednorazowym badaniu, nie byli w stanie stwierdzić, czy sprawcy w chwili popełnienia przestępstwa byli poczytalni.
Niektórzy uważają tę decyzję za kontrowersyjną. "Teraz na pewno unikną kary, na jaką zasługują. Posiedzą kilka lat w szpitalu i wyjdą" – czytamy w jednym z komentarzy. W innym internauta napisał: "Jak nie raz i nie dwa gwałci się dziecko, przypala je fajami, to jest się świadomym swoich czynów. Przecież dziecko płacze, cierpi".
W rozmowie z Polską Agencją Prasową prokurator Andrzej Dubiel, rzecznik tarnobrzeskiej prokuratury, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, powiadomił, że obserwacja podejrzanych odbędzie się w areszcie śledczym na Montelupich w Krakowie. Matkę chłopca przetransportowano tam w poniedziałek.
– Dopiero po jej zakończeniu na obserwację trafi jej partner. Chodzi o to, aby podejrzani nie byli w tym samym czasie na obserwacji, aby się nie spotkali - wyjaśnił dziennikarzom PAP prokurator Andrzej Dubiel.
Mężczyzna dodał, że obserwacja w warunkach szpitalnych trwa najczęściej cztery tygodnie, ale na wniosek biegłych być przedłużona.
Danylo był katowany i gwałcony przez matkę i jej partnera
Przypomnijmy, że 2,5-letni wówczas Danylo, który mieszkał z matką i jej partnerem w Stalowej Woli na Podkarpaciu, na początku października 2022 trafił do szpitala dziecięcego w Rzeszowie. Chłopiec miał na ciele liczne obrażenia i bardzo cierpiał. Z tego powodu wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej.
Z ustaleń policji i prokuratury wynika, że matka chłopca i jej konkubent zgotowali dziecku prawdziwe piekło. Dziecko było przez nich bite, przypalane papierosami i gwałcone. Sprawa wyszła na jaw po tym, jak Vitalij S. zawiózł dziecko do szpitala. Lekarze nie mieli wątpliwości, że 2,5-latek od dłuższego czasu jest ofiarą przemocy.
Chłopiec od razu po trafieniu do szpitala przeszedł poważną operację neurochirurgiczną. Po usunięciu krwiaka, co uratowało życie dziecka, lekarze wybudzili go ze śpiączki. Chłopiec zaczął samodzielnie oddychać, ale nie nawiązał kontaktu z lekarzami.
Jak podaje Onet, stan chłopca po siedmiu miesiącach w szpitalu dalej jest bardzo poważny. "Dziecko ma uszkodzenia mózgu i choć przechodzi rehabilitację, prawdopodobnie już do końca życia będzie poważnie niepełnosprawne" – czytamy.
Sprawcom za doprowadzenie dziecka do takiego stanu grozi kara dożywocia.