Nowe informacje ws. ataku nożownika w Warszawie. Sprawca miał działać na zlecenie

Klaudia Łyszkowska
18 maja 2023, 08:09 • 1 minuta czytania
W sprawie ataku na znanego menadżera w centrum Warszawy zatrzymano dwóch mężczyzn. Jeden z nich podejrzany jest o podjęcie się wykonania zlecenia zabójstwa. Miał w tym celu przyjechać aż z Wielkiej Brytanii. Śledczy zebrali też dowody na zleceniodawcę napadu.
Nożownik, który zaatakował mężczyznę w Warszawie, został zatrzymany. Fot. Bartlomiej Magierowski/East News

9 maja przy ulicy Nowowiejskiej w Warszawie, w pobliżu placu Politechniki, doszło do ataku nożownika. Mężczyzna za pomocą ostrego narzędzia zadał cios w plecy 61-latkowi i uciekł. Rozpoczęła się policyjna obława za sprawcą.


Ranny trafił do szpitala w ciężkim stanie. Policjanci od początku mieli świadomość, że nie był to przypadkowy atak. Jak się okazało, ofiara już przed miesiącem informowała służby, że otrzymuje groźby karalne i obawia się o własne życie.

Atak nożownika w Warszawie. Ofiarą znany menedżer

Jak informowaliśmy w naTemat, ofiarą był menedżer spółek publicznych i prywatnych, który związany był z wieloma branżami. Obecnie ma być kojarzony z warszawskim Centrum Opatrzności Bożej. W dniu próby zabójstwa chroniony był przez firmę ochroniarską, jednak to nie przeszkodziło nożownikowi w dokonaniu ataku.

11 maja funkcjonariuszom udało się zatrzymać podejrzewanego o napad. Dzień później, 12 maja, odbyło się posiedzenie procesowe, jednak śledczy nie zdradzają szczegółów dochodzenia. Nie wiadomo też, w jaki sposób wpadli na trop potencjalnego nożownika.

Nożownik działał na zlecenie? Miał przyjechać z Wielkiej Brytanii

Według informacji zdobytych przez dziennikarza śledczego TVN24 sprawca ataku przyjechał w tym celu z Wielkiej Brytanii. 12 maja miał trafić do aresztu. Prokuratura Okręgowa w Warszawie podejrzewa go o "podjęcie się wykonania zlecenia zabójstwa".

Do aresztu trafił również powiązany ze sprawą mężczyzna, który miał brać udział w skontaktowaniu się z mężczyzną, działającym na zlecenie. Powierzający zadanie napadu najprawdopodobniej pozostaje na wolności, jednak śledczy zgromadzili już materiał dowodowy przeciwko niemu.

Nad sprawą pracowali również specjaliści z Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości, a także funkcjonariusze z Podkarpacia. Za motyw ataku brane są prawdopodobne kwestie rodzinne i finansowe.