Justyna Kowalczyk ujawniła ostatnią wiadomość od swojego męża. Jej odpowiedź łamie serce

Agnieszka Miastowska
20 maja 2023, 08:14 • 1 minuta czytania
W czwartek odnaleziono ciało Kacpra Tekielego, mąż Justyny Kowalczyk zginął w Alpach w wieku 38 lat. Wszyscy podkreślają, że Tekieli i Justyna Kowalczyk byli bardzo szczęśliwym małżeństwem. Polska sportsmenka ujawniła wiadomość, jaką 17 maja otrzymała od męża. "PIK. Kocham was kotki" – napisał, zwracając się do żony i syna.
Justyna Kowalczyk ujawniła ostatnią wiadomość od męża Fot. EAST NEWS

Justyna Kowalczyk ujawniła ostatnią wiadomość od męża

Internet zalewa fala kondolencji po śmierci Kacpra Tekielego. Zwrócić się do ukochanego publicznie postanowiła także sama Justyna Kowalczyk. Polska biegaczka zamieściła na swoim profilu na Instagramie zdjęcie Kacpra Tekielego, na którym stoi on na szczycie góry w goglach i stroju alpinisty. 


We wzruszający poście ujawniła prawdopodobnie ostatnią wymianę zdań z mężem po zdobyciu szczytu Jungfrau przez alpinistę 17 maja. Wspomniała godzinę 10:12 rano.

"– PIK. Kocham Was Kotki".

– "My Ciebie bardziej mój Kochany. Brawo".

Jeszcze tego samego dnia Kacper Tekieli zginął w lawinie, zostawiając swoją żonę i syna. Justyna Kowalczyk zakończyła wpis, zwracając się do męża słowami: "Dobranoc, mój cudowny Kacperku".

Doniesienia o tym, że w szwajcarskich Alpach doszło do tragedii, pojawiły się w czwartek przed południem. Informację o tym, że Kacper Tekieli nie żyje, potwierdził w rozmowie z serwisem eurosport.pl Jerzy Natkański, dyrektor Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki.

Do tragedii doszło przy zejściu ze szczytu

Jak już informowaliśmy w naTemat.pl o śmierci alpinisty wypowiedział się również szef Polskiego Związku Alpinizmu, Piotr Pustelnik. W rozmowie z "Faktem" zauważył, że do tragedii doszło już nie przy wejściu, a przy zejściu ze szczytu. – Pokonał drogę w górę bez większych trudności. Coś musiało zdarzyć się na zejściu. Albo to on wywołał lawinę, albo ona została naruszona i sama zeszła – wyjaśnił.

– To jest ogromna starta, bo zginał bardzo wartościowy człowiek. Nie tylko bardzo dobry alpinista, ale bardzo wartościowy człowiek. Traktuję to bardzo personalnie, bo Kacpra znałem i lubiłem – stwierdził.

Akcję ratunkową opisała lokalna gazeta "Berner Oberländer", która również potwierdza, że Polak sam wybrał się na górę Jungfrau. Jak czytamy, zaginięcie polskiego wspinacza zgłoszono w środę po południu.

"Według policji w Bernie mężczyzna wyruszył sam na wycieczkę wspinaczkową w regionie Jungfrau, był zdany tylko na siebie" – opisali dziennikarze. Ratownicy przy użyciu śmigłowca przeczesywali teren do późnych godzin wieczornych. W środę akcja niestety zakończyła się fiaskiem. Do Justyny Kowalczyk płyną kondolencje nie tylko z polskiego świata sportu. "Droga Justyno, jesteśmy całym sercem z Panią" – napisał na Twitterze Donald Tusk, lider Platformy Obywatelskiej oraz były premier. Prezenterka i podróżniczka Martyna Wojciechowska podkreśliła, że Tekieli był jednym z "najcieplejszych, najwspanialszych i najpiękniej uśmiechniętych ludzi na świecie". "Był wyjątkowy, kochał góry całym sercem. Wczoraj Natura zatrzymała go w nich na zawsze" – dodała.