Górniak w Sopocie wróciła pamięcią do rozwodu. "Wydawało mi się, że runęło wszystko"

Joanna Stawczyk
28 maja 2023, 11:38 • 1 minuta czytania
Edyta Górniak była jedną z gwiazd, która uświetniła tegoroczny Polsat SuperHit Festiwal. Artystka śpiewała utwory z repertuaru innych gwiazd. Mają one bowiem dla niej symboliczne znaczenie. Przy okazji występu w Operze Leśnej wokalistka podzieliła się swoimi refleksjami na temat przechodzenia przez rozstanie. Nie zabrakło odniesienia do jej małżeństwa.
Edyta Górniak w Sopocie wspomina swój rozwód z Krupą. "Runęło wszystko" Fot. VIPHOTO/East News

Edyta Górniak w Sopocie mówi o rozwodzie z Krupą. "Runęło wszystko"

Edyta Górniak wystąpiła drugiego dnia festiwalu, który upłynął pod hasłem "20 Lat Festiwali Polsatu w Sopocie". W Operze Leśnej gwiazda zaprezentowała swoje interpretacje hitów Lionela Richie'ego "Hello" i Glorii Gaynor "I Will Survive". Po wykonaniu pierwszego ze wspomnianych przebojów artystka pozwoliła sobie na parę słów do publiczności. Nawiązała do rozwodu z Dariuszem Krupą. Zakończyli małżeństwo w 2010 roku.


"Jeśli ktoś z was, który teraz przechodzi w tej chwili ten moment, chcę wam potwierdzić, że wszystko można przetrwać, można się odrodzić, odbudować wszystko jeszcze piękniejszym. Ten utwór, który zaśpiewałam 13 czy 14 lat temu w telewizji Polsat, był naprawdę trudnym momentem" – wspomniała.

Zanim przeszła do kolejnego utworu stwierdziła: "Na szczęście są różne utwory i różne etapy w życiu. Nic się nie zatrzymuje na stałe". "Nie można się do nikogo i niczego przywiązywać, bo jeśli tak będziemy robić, to będziemy cierpieć, bo wtedy stawiamy kogoś w niezręcznej pozycji spełniania naszych oczekiwań. Nie ma oczekiwań, nie ma rozczarowań. Pewnego dnia poczułam odrodzenie i życzę tego poczucia wszystkim, którzy na ten moment czekają" – podsumowała.

Potem w rozmowie z Plejadą rozwinęła wątek swojego rozwoju, który miała na myśli, kierując powyższe słowa do sopockiej publiczności i telewidzów.

My, jako ludzie lubimy przywiązywać się do miejsc, do ludzi, do sytuacji, do relacji, ale naturą życia nie jest zatrzymanie się. Naturą życia jest to, że wszystko płynie tak jak rzeka. Niczego nie możemy zatrzymać. Przez to, że nie możemy zatrzymać, powinniśmy się nauczyć doceniać każdą chwilę, bo naprawdę żadna się nie powtarza. Relacje się przekształcają, nie trwają na stałe. Nie ma niczego na stałe.Edyta Górniakrozmowa z Plejadą

Górniak przyznała, że piosenka "Hello" już na zawsze będzie jej przypominać o trudnych chwilach, które zdołała przetrwać.

"Jak się postępuje wbrew naturze życia, czyli ciągłym zmianom - bo jedyne stałe w życiu jest to, że się wszystko zmienia - to skazujemy się po prostu na cierpienie. Ja nawiązałam dziś do trudnego momentu mojego życia, do rozwodu. Ja już to mam dawno za sobą, ale wiele ludzi się rozwodzi, rozstaje i to jest taki sprawdzian wielu cech: wytrwałości, cierpliwości, zaufania" – wymieniła.

"Pamiętam, kiedy ja się rozwodziłam i śpiewałam właśnie ten utwór 'Hello' również w telewizji Polsat, wydawało mi się, że runęło wszystko, w co wierzyłam i że nie mam nic. Dopiero czas pokazał, że jestem w błędzie. Chciałam dać ludziom nadzieję i dowód na to, że tak naprawdę można siebie odzyskać, odrodzić w jeszcze piękniejszej wersji. To nie jest tak, że rozwód to jest koniec wszystkiego. To jest nieprawda" – zaznaczyła.

Piosenkarka zauważyła, że te najbardziej bolesne lekcje dają nam największą, życiową wiedzę, z którą idziemy dalej.

"Czasami radzimy sobie z tym lepiej, czasami gorzej, ale te trudne momenty edukują nas w takim zakresie, że uczymy się kochać siebie, uczymy się stawiać komuś granice, uczymy się szanować siebie, czyli nie być w takim charakterze ofiary, bo łatwo jest się poddać. Poddanie się jest na wyciągnięcie ręki. To jest dużo łatwiejsze niż zawalczenie o siebie" – podsumowała.

Mąż oskubał Górniak z pieniędzy. "Zaczęłam od pierwszej złotówki"

Edyta Górniak odkąd była młodziutką dziewczyną, cieszyła się dużym powodzeniem wśród mężczyzn. Im bardziej rozkręcała się jej kariery, tym więcej adoratorów pukało do jej drzwi. Niestety życiowe drogi wokalistki skrzyżowały się z mężczyznami, którzy na dłuższą metę nie potrafili dać jej szczęścia. Byli to m.in. Dariusz Kordek, Piotr Kraśko czy Robert Kozyra.

Dopiero z Dariuszem Krupą zdecydowała się stworzyć rodzinę. 19 lat temu na świat przyszedł ich syn, Allan Krupa. Finalnie wokalistka zawiodła się także na mężu.

Ostatnio w programie "Strip Talk z gwiazdami" Górniak mówiła o powodach rozstania z ojcem swojego jedynego dziecka. "Rozwiodłam się, po prostu. Zrozumiałam, że moja tożsamość została rozgrabiona i postrzępiona, rozdarta na fragmenty, które już do siebie nie pasują i już się nie zgadzają. I postanowiłam odzyskać całą siebie, ze wszystkimi fragmentami i zbudować moje imperium od nowa. I tak zrobiłam" – wyjaśniła.

Artystka wspomniała też o tym, że Krupa zabrał jej wszystkie pieniądze, a ona musiała zaczynać od "nowa".

"Od momentu rozwodu to było 14, 15 lat temu, zaczęłam od pierwszej złotówki. Na początek pożyczałam pieniądze. Mąż mi zabrał wszystkie pieniądze, wszystkie. Pierwsze pieniądze zarobiłam w Opolu, po pół roku, a w tym czasie robiłam program 'Jak Oni śpiewają' i wszystkie pieniądze szły na konto, do którego nie miałam dostępu" – powiedziała.