Stany Zjednoczone na skraju niewypłacalności. Uratowało ich tylko to porozumienie
USA unikną niewypłacalności. Biden ogłosił porozumienie
W niedzielę prezydent USA Joe Biden ogłosił sfinalizowanie porozumienia w sprawie podniesienia limitu długu. Razem z przewodniczącym Izby Reprezentantów Kevinem McCarthym liczą na to, że pozwoli ono odsunąć widmo niewypłacalności Stanów Zjednoczonych.
W ostatnich dniach stało się ono bardzo realne: Departament Skarbu USA ostrzegał, że gdyby nie podniesiono limitu zadłużenia publicznego z obecnych 31,4 mld dolarów, kraj nie byłby w stanie spłacać swoich zobowiązań w ciągu najbliższych kilku dni, od 5 czerwca.
– To porozumienie jest dobrą wiadomością dla Amerykanów – stwierdził Biden, przemawiając przed Białym Domem do dziennikarzy. Jak dodał, dzięki temu zniknie groźba "katastrofalnej niewypłacalności".
Negocjacje w tej sprawie trwały od wielu tygodni. Republikanie domagali się redukcji wydatków, zaś Demokraci – ich podniesienia. Ostatecznie porozumienie Bidena i McCarthy'ego przewiduje, że limit długu zostanie zawieszony do 1 stycznia 2025 roku. Wydatki na bezpieczeństwo w roku fiskalnym 2024 mają wynieść 886 mld dol., zaś wydatki na cele niezwiązane z nim – 703 mld dol. Wyrażono również zgodę na to, aby w kolejnym roku wydatki na bezpieczeństwo wzrosły o 1 proc.
Teraz dokument będzie musiał zostać zatwierdzony przez Kongres USA, który podzielony jest pomiędzy ich partie. Większość w Izbie Reprezentantów mają Republikanie, zaś Senat kontrolują Demokraci.
– Apeluję do obu izb (Kongresu), aby przyjęły to porozumienie – podkreślił Biden.
Joe Biden wystartuje w kolejnych wyborach
Pod koniec kwietnia aktualny prezydent USA ogłosił zamiar ubiegania się o drugą kadencję. "Każde pokolenie ma taki moment, w którym musiało stanąć w obronie demokracji. Stanąć w obronie swoich podstawowych wolności. Wierzę, że to jest nasz moment" – oznajmił. "Dołącz do nas. Zacznijmy to, co zaczęliśmy" - czytamy w komunikacie, w którym Joe Biden pisze, że będzie ubiegał się o reelekcję 5 listopada 2024 roku.
Głośno komentowany był w tym kontekście wiek prezydenta Stanów Zjednoczonych. W listopadzie ubiegłego roku skończył on 80 lat.
informację o tym, że decyzja w sprawie startu w wyborach już zapadła Joe Biden przekazał już w połowie kwietnia. Już wtedy zapowiadał, że zostanie ogłoszona niedługo.
– Już dokonałem tej kalkulacji. Ogłosimy to stosunkowo szybko. Ale ta podróż (do Irlandii - red.) tylko wzmocniła moje poczucie optymizmu co do tego, co można zrobić – powiedział w rozmowie z dziennikarzami amerykański przywódca. Oficjalne potwierdzenie startu w wyborach było więc w zasadzie wyłącznie formalnością.