Piasecki z TVN24 zapytał, czy Morawiecki miał powiązania z Rosją. Rzecznik rządu zaczął grozić
30 maja rzecznik rządu Piotr Müller był gościem w "Rozmowie Piaseckiego", gdzie pytany był m.in. o to, jakich konkretnie funkcji nie będzie mogła sprawować osoba objęta decyzją komisji. Rzecznik wymienił dyrektorów departamentów w resortach, ministrów oraz premiera.
Konrad Piasecki z TVN24 dopytywał również o powiązania obecnego rządu z rosyjskim biznesem, m.in. w kontekście gazu pochodzącego z Rosji oraz spółek Skarbu Państwa.
Dziennikarz zapytał o powiązania Morawieckiego z rosyjskim biznesem
Dziennikarz postanowił nawiązać do szefa rządu i wskazał, że bank kierowany przez premiera Mateusza Morawieckiego pośredniczył w transakcji, która miała sprawić, iż biznseman powiązany z Władimirem Putinem przejąłby kontrolę nad jedną ze spółek państwa.
– Decyzje dotyczące spółek Skarbu Państwa nie podejmuje bank, tylko przedstawiciel Skarbu Państwa – odpowiedział rzecznik. Dziennikarz zaznaczył jednak, że "Skarb Państwa zablokował w dużej mierze tę operację, a Mateusz Morawiecki próbował w tej operacji pomóc". Piotra Müllera wyraźnie poirytowały stwierdzenia dotyczące powiązań premiera z rosyjskim biznesem i zażądał, by dziennikarz postawił "odważną tezę".
– Bank kierowany przez Mateusza Morawieckiego, rozumiem zatem, że za zgodą Mateusza Morawieckiego, był pośrednikiem w tej transakcji – odpowiedział Piasecki, co jednak nie usatysfakcjonowało Müllera.
Rzecznik rządu stwierdził, że czeka na tezę, która będzie "na tyle mocna" by można te "manipulacje" zgłosić. Na co dziennikarz wskazał, że zapewne chodzi o wytoczenie mu procesu za słowa na temat premiera i jego powiązań z Rosją. Müller potwierdził i wskazał na manipulację, którą kreują dziennikarze stacji TVN.
Rzecznik rządu o "lex Tusk"
– Ta ustawa łamie podstawowe zasady państwa prawa i jest niekonstytucyjna. Nie gwarantuje prawa do sprawiedliwego procesu i co najważniejsze, zasadę, że prawo nie działa wstecz – zaczął Konrad Piasecki i dodał, że jest to "opis standardów kremlowskich, które PiS zastosował w polskim prawie, a prezydent je wczoraj podpisał".
Piotr Müller stwierdził, że decyzje komisji badającej wpływy rosyjskie będą wchodziły w życie i podlegały weryfikacji sądu jedynie pod kątem formalnym. Wskazał też, że jeśli któraś z osób, wobec której taka decyzja zapadnie, nie będzie zgadzała się z werdyktem, może złożyć odwołanie do sądu i wnioskować o wstrzymanie wykonalności decyzji o usunięciu z życia publicznego.
Dziennikarz zapytał też, czy Mateusz Morawiecki jest gotów, by stanąć przed komisją. Rzecznik rządu zaznaczył, że jeśli premier zostanie wezwany, to oczywiście stawi się przed komisją. Piotr Müller wskazał jednak, że nie wierzy, że to pytanie zostało postawione na poważnie.