Ścibakówna przywołała Mołek do porządku. "To jest o mnie, czy o Helenie?!"

Kamil Frątczak
31 maja 2023, 15:22 • 1 minuta czytania
Beata Ścibakówna gościła w podcaście Magdy Mołek "W moim stylu". Dziennikarka przy okazji Dnia Matki na początku mocno skupiła swoją uwagę na córce aktorki, Helenie Englert. Żona Jana Englerta w pewnym momencie nie wytrzymała i wymownie zwróciła uwagę Mołek.
Beata Ścibakówna u Magdy Mołek. Aktorka wymownie zwróciła uwagę gospodyni Fot. YouTube.com / @W MOIM STYLU Magda Mołek

W najnowszym odcinku podcastu "W moim stylu" w serwisie YouTube Magda Mołek przeprowadziła wywiad z Beatą Ścibakówną. Na samym początku rozmowa zaczęła się od łez wzruszenia, kiedy dziennikarka zapytała ją o to, jakie życzenia usłyszała od swojej córki. Przez pierwsze dziewięć minut kobiety nie zbaczały z torów, a rozmowa nieustannie toczyła się wokół Heleny Englert.


Beata Ścibakówna u Magdy Mołek. Aktorka wymownie zwróciła uwagę gospodyni

Po kilku pytaniach na temat córki Beata Ścibakówna nie wytrzymała i dobitnie zwróciła uwagę prowadzącej. – To jest podcast o mnie czy o Helenie, przepraszam bardzo?! – wypaliła aktorka w kierunku Mołek. Gospodyni szybko wybrnęła, tłumacząc swoją dociekliwość.

– Właśnie pomyślałam, teraz Beata skończy, to wreszcie porozmawiamy o Beacie, no bo Helena Heleną... Ale wiesz, to wyjątek, bo to Dzień Matki, tak? Więc jakby, podsumowując wątek Heleny, jeszcze krótko – jaką jesteś matką, Beato? – usprawiedliwiała się Mołek.

Żona Jana Englerta, odpowiadając na pytanie wyraziła nadzieję na to, "że Helena jej to wybaczy, że mówiła o niej, bo ona nie lubi jak rodzice o niej mówią". Po chwili wróciła do życzeń, jakie usłyszała od swojej córki. – Chyba zdałam ten egzamin. Powiedziała mi, że zdałam – podsumowała Ścibakówna.

Czytaj także: Jan Englert kończy 80 lat. Żona aktora złożyła mu wyjątkowe życzenia

Ścibakówna pożaliła się na brak propozycji pracy. "Czuję, że nie jestem potrzebna"

Kobiety w trakcie rozmowy poruszyły także temat życia zawodowego, który jest bardzo bolesny dla aktorki. Ścibakówna zdradziła, że mąż od początku jej kariery nie chciał obsadzać jej w spektaklach, które reżyserował. Chwilę później, jak sama przyznała, stwierdziła fakt, jakim jest rzeczywisty stan jej kariery filmowo-telewizyjnej.

Czytaj także: Jan Englert ma poważne problemy ze zdrowiem. Aktor wymaga operacji

– Muszę powiedzieć, że jestem teraz w trudnym momencie zawodowym. Tak jak w Teatrze Narodowym jestem spełnioną aktorką, producentko też jestem zadowolona, (...) natomiast mam olbrzymi niedosyt w graniu przed kamerą (...) Wyobraź sobie, że ostatni raz przed kamerą byłam przed pandemią. Nie zagrałam w żadnym filmie, w żadnym serialu od czasu pandemii w ogóle – poinformowała.

Beata Ścibakówna podkreśliła, że nie otrzymuje żadnych propozycji od twórców filmów i seriali. Nie kryje tego, że to dla niej bardzo trudne. Zwróciła uwagę na to, że praca jest, dlatego tym bardziej nie potrafi zrozumieć, czemu nie otrzymuje żadnych ofert.

Widzę, że jest dużo pracy (...), że jest zapotrzebowanie na dojrzałe kobiety. Robi się dużo filmów i porządnych seriali o dojrzałych kobietach, które coś wiedzą, coś przeżyły, które mają doświadczenie. Są te scenariusze i nikt nie sięga po mnie (...) I to nie jest tak, że się żalę, tylko stwierdzam ten fakt — trzy lata nie grałam nic. Czuję, że nie jestem potrzebna. I to mnie boli, i to jest bardzo przykre. Dla aktorki, która jest taka, jaka jest, która pokazała, że potrafi, która zrobiła, co zrobiła, która ma jakiś dorobek, nie ma pracy...?! Dziwne, prawda?Beata Ścibakówna