Wzruszający gest na pogrzebie Kacpra Tekielego. Żałobnicy spełnili prośbę Justyny Kowalczyk

Joanna Stawczyk
02 czerwca 2023, 08:23 • 1 minuta czytania
Kacper Tekieli 30 maja spoczął na Cmentarzu Oliwskim w Gdańsku. Alpinista, który zginął w szwajcarskich górach 17 maja, kochał zwierzęta. Podczas jego ostatniego pożegnania żałobnicy wedle prośby Justyny Kowalczyk zamiast kwiatów wsparli schronisko. Teraz ujawniono, ile zebrano na pomoc czworonogom.
Zbiórka na schronisko na pogrzebie Kacpra Tekielego. Ile udało się zebrać? Fot. Instagram.com / @kacpertekieli

Zbiórka na schronisko na pogrzebie Kacpra Tekielego. Ile udało się zebrać?

Zmarły alpinista był bardzo empatyczną osobą. Kacper Tekieli chętnie pomagał zwierzętom, nie chwaląc się tym na głos.


30 maja bliscy oraz przyjaciele pożegnali sportowca na Cmentarzu Oliwskim w Gdańsku. Informację na swoim Facebooku przekazała jego żona – Justyna Kowalczyk, która także zwróciła się z apelem do osób, które chciały uczestniczyć w uroczystości. "Bardzo proszę, by zamiast kwiatów, wieńców itd. wspomóc schronisko dla zwierząt! Mój kochany Mąż zwierzęta uwielbiał i na wszystkie możliwe sposoby przez całe swoje życie im pomagał" – przekazała, mając na myśli konkretną placówkę - schronisko "Promyk" w Gdańsku. – Był u nas kilka tygodni temu razem z kolegą, przyjechał do schroniska busem wypełnionym karmą dla zwierząt. Nie przedstawiał się, kim jest, poznaliśmy go po tym niesamowitym, pięknym, szczerym i czarującym uśmiechu – mówiła na łamach "Faktu" Emilia Salach, zastępca dyrektora ZOO w Gdańsku oraz pracownica schroniska. Pracownicy "Promyka" pojawili się na pogrzebie, by oddać hołd zmarłemu i podziękować za lata wspierania ich placówki. Na grobie złożyli mu maskotki: psa i kota, będące symbolami schroniska.

Na zawsze zostanie naszym bohaterem. Nie obnosił się z tą pomocą, ta jego skromność i szlachetność pokazuje, jakim był dobrym człowiekiem. Pomagał dla samego pomagania. Bardzo za to dziękujemy, a pani Justynie życzymy jak najwięcej siły w tym niewyobrażalnie trudnym czasie (...) Chociaż w ten sposób chcemy mu oddać ostatni hołd – podsumowała wdzięczna Emilia Salach.

Jak podaje TVN24, na pomoc czworonogom zebrano ponad 20 tysięcy złotych. Z kolei internetowa zrzutka Wysokogórskiego Klubu Trójmiasto, którego członkiem był Tekieli, zakończyła się dzień po pogrzebie. Hojność darczyńców pozwoliła na zebranie ponad 5 tysięcy złotych. Dyrektor gdańskiego ZOO wyjaśniła stacji telewizyjnej, w jaki sposób pieniądze zostaną wykorzystane.

– Tego nigdy nie jest za dużo. Każdego dnia spływają do nas zwierzęta o różnych potrzebach, którym nie zawsze jesteśmy w stanie szybko sprostać. Dzięki takim zbiórkom możemy reagować od razu – oznajmiła Salach.

Justyna Kowalczyk przemówiła podczas pogrzebu męża

Jak pisaliśmy w naTemat, na tabliczce, która widniała na urnie z prochami alpinisty, pojawiło się jedno zdanie, które bardzo poruszyło wszystkich zgromadzonych. Kolejnym symbolicznym elementem był znajdujący się obok urny charakterystyczny dla wspinaczy czekan.

Żona Tekielego przemówiła do zgromadzonych. Podkreśliła, że jej ukochany brał z życia garściami. "Jeszcze kilka dni przed przyszedł do domu spełniony. Nawet gdy robił wszystkie karkołomne rzeczy, to cele musiały być spełnione" – powiedziała, potem zaznaczając, że chce zwrócić się do obecnych na pogrzebie, a nie do męża.

"Byłam żoną alpinisty. Nie unikaliśmy trudnych rozmów, żadne z nas nie uciekało od śmierci. Byliśmy świadomi, co może się wydarzyć. Chciał wejść na wszystkie czterotysięczniki przed 'czterdziestką'. Jestem szczęściarą, że mogłam mu towarzyszyć w tym wszystkim i być obok niego. Miałam czas się z nim pożegnać. Ma wspaniałych przyjaciół. Nigdy nie zapomnę, jak rzuciliście wszystko i pojechaliście szukać mojego męża" – oznajmiła.

"Wiem, że Kacper dla was zrobiłby to samo. Będziemy żyć, tak jak nauczył nas Kacper. Będziemy jeździć i zdobywać świat. Hugo miał cudownego tatę" – podsumowała chwytającą za serce przemowę.