Wołoszański zabrał głos ws. katastrofy smoleńskiej. "Znamy prawdę, wyjaśnił to fachowiec"
Bogusław Wołoszański był gościem Jacka Prusinowskiego w programie "Wieczorny Express". Dziennikarz został zapytany o jego poglądy na temat katastrofy smoleńskiej. Czy sprawa ta została wyjaśniona, czy budzi ona w nim wątpliwości? Odpowiedź Wołoszańskiego nie pozostawia złudzeń.
– Znamy prawdę, bardzo precyzyjnie wyjaśnił to fachowiec (Maciej Lasek, przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych - red.). Jest to człowiek z doświadczeniem i ogromną wiedzą. Ja mu wierzę, i wierzę w to, co przedstawia. Ale innym nie wierzę, co się kłóci z moją wiedzą na temat samolotów – stwierdził dziennikarz.
Zaznaczył, że "nie wyobraża sobie, by w samolocie miały zostać zainstalowane ładunki". Nie potrafi jednak odpowiedzieć na pytanie, czy działania Rosjan w Smoleńsku były celowe.
– Na to pytanie nie odpowiemy: Czy było to umyśle spowodowanie katastrofy? Bo w to można wierzyć... (...) To wymagało oddzielnej komisji i oddzielnych badań, ale to niemożliwe, bo musiałaby być tu współpraca z Rosjanami, której nie będziemy mieli – powiedział Wołoszański.
Wynika więc, że i on nie wierzy w narrację Antoniego Macierewicza, który uważa, że w Smoleńsku doszło do zamachu i wybuchów na pokładzie rządowego Tupolewa.
Komisja Macierewicza kosztowała Polaków miliony złotych
Przypomnijmy, że powołana przez Antoniego Macierewicza komisja smoleńska już od początku swojego istnienia budziła wiele kontrowersji. Wokół tzw. "grupy smoleńskiej" pojawiało się wiele znaków zapytania odnośnie sensu jej działania, braku konkretnych ustaleń czy pobierania funduszy z państwowych pieniędzy.
To właśnie ta ostatnia kwestia znów poruszyła opinią publiczną, a wszystko to za sprawą Krzysztofa Brejzy i dokumentów, które postanowił upublicznić w mediach społecznościowych.
Senator KO w drodze postępowania sądowego wymógł na Ministerstwie Obrony Narodowej, by ujawniło, ile państwowych pieniędzy pochłonęła komisja smoleńska. Po otrzymaniu odpowiedzi z MON Brejza postanowił podzielić się nowymi informacjami za pośrednictwem Twittera.
"Szanowny Panie Senatorze, odpowiadając na wniosek z 15 maja 2023 roku, informujemy, że wydatki budżetowe poniesione przez MON na funkcjonowanie Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego w okresie od jej powołania do 15 maja 2023 roku wyniosły 31 121 974 zł" – napisano w oświadczeniu.
Komisja Macierewicza w dwa lata wydała 9 milionów złotych
Nie jest to pierwszy raz, kiedy Brejzie udało się zdobyć dane o tym, jakie koszty generuje komisja Macierewicza. W 2021 roku WSA w Warszawie zadecydował, że na wniosek senatora resort obrony musi ujawnić, ile pieniędzy od początku istnienia wydała "grupa smoleńska".
Jak się wówczas okazało, od chwili jej założenia do 24 lutego 2021 roku komisja wydała 22 628 764 złote, tak więc w ciągu nieco ponad dwóch lat zespół Antoniego Macierewicza wydał jeszcze prawie 9 milionów złotych.
Podkomisja Macierewicza pomijała niewygodne materiały dowodowe
We wrześniu ubiegłego roku na antenie TVN24 miał premierę reportaż Piotra Świerczka pt. "Siła Kłamstwa", w którym ujawniono, że podkomisja smoleńska celowo pomijała niektóre materiały dowodowe. Zdaniem Świerczka członkowie zespołu Macierewicza odrzucali dane, które nie pasowały do tezy o zamachu na prezydencki Tu-154.
W reportażu "Siła Kłamstwa' przedstawiono m.in., że podkomisja miała ukryć analizę amerykańskiego Narodowego Instytutu Badań Lotniczych. Naukowcy z NIAR mieli stwierdzić, że nie doszło do wybuchu w skrzydle, a do uderzenia w brzozę.
Czytaj także: https://natemat.pl/488042,macierewicz-wraca-do-katastrofy-smolenskiej-chce-nowych-prokuratorow