Nowe informacje ws. tragicznego pożaru w Tychach. Kobieta spadła z 7. piętra
Do pożaru doszło przy ul. Dębowej w Tychach na Śląsku. Służby ratownicze zostały zaalarmowane w niedzielę około południa. Na miejsce wysłano sześć jednostek straży pożarnej. Mieszkanie, w którym przebywali 60-latka i 35-latek, doszczętnie spłonęło. Oboje też próbowali uciec przed ogniem, niestety, kobiecie się nie udało.
Tragiczny pożar w Tychach. 60-latka wyskoczyła z balkonu na 7. piętrze
Jak poinformowały służby, w wyniku zdarzenia zginęła 60-latka. Teraz lokalne media podały tragiczne szczegóły. Jak podaje serwis Tychy24.net, kobieta, próbując wydostać się z płonącego mieszkania, zdecydowała się rozpaczliwy ruch – wypadła z wysokości 7. piętra.
– W mieszkaniu przebywały dwie osoby, jedna z nich wyskoczyła z mieszkania przez balkon, nie przeżyła upadku, druga została przetransportowana do szpitala – powiedział w rozmowie z TVN24 asp. Piotr Myrda, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tychach.
Świadkowie pożaru relacjonowali jednak, że kobieta, próbując uciec oknami, ześlizgnęła się z parapetu i spadła. Jak również mówili, całe zdarzenie wyglądało dramatycznie i nic nie można było zrobić, by pomóc poszkodowanym.
Mężczyźnie udało się dostać po rynnie do mieszkania znajdującego się niżej. – W pewnym momencie został wciągnięty przez sąsiadów – mówili świadkowie. W sieci pojawił się filmik, na którym widać, jak 35-latek próbuje uciec, schodząc po rynnie.
W pewnym momencie ześlizguje się z rynny, alej w ostatnie chwili chwyta się jej, a po chwili sąsiedzi wciągają go do mieszkania przez okno. Portal Tychy.info podaje, że 35-latek z poparzeniami został przetransportowany do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Strażacy ewakuowali mieszkańców z sąsiednich mieszkań. Przyczyny pożaru wyjaśni postępowanie policji pod nadzorem prokuratury.