Nowa odsłona afery e-mailowej. Cenckiewicz miał pisać do Dworczyka

Natalia Kamińska
14 czerwca 2023, 16:22 • 1 minuta czytania
Ujawniono kolejne doniesienia dotyczące tzw. afery e-mailowej. Z nowych wiadomości możemy dowiedzieć się, że z byłym szefem KPRM Michałem Dworczykiem miał korespondować sławny w ostatnich dniach Sławomir Cenckiewicz.
Sławomir Cenckiewicz z Michałem Dworczykiem. Fot. Rafal Oleksiewicz/REPORTER

Wypłynęły kolejne e-maile. Tym razem autorem ma być Cenckiewicz

Wiadomość, która została ujawniona przez portal "Poufna rozmowa" pochodzi z połowy maja 2019 roku.


"Panie Ministrze mamy już cd z materiałami dla Pana! Wysłać – ale gdzie, podrzucić kopertę" Proszę o instrukcje pzdr sc (pisownia oryginalna-przyp. red.)" – brzmi treść wiadomości, którą miał wysłać Sławomir Cenckiewicz. Nie wiemy, co odpisał mu Michał Dworczyk.

W tym tygodniu o Sławomirze Cenckiewiczu zrobiło się o znów głośno ze względu na serial telewizji publicznej "Reset".

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, TVP1 i TVP Info wyemitowały w poniedziałek wieczorem pierwszy odcinek serialu autorstwa Michała Rachonia i Sławomira Cenckiewicza. Dokument dotyczy relacji z Rosją za czasów rządów PO-PSL (lata 2007-2015), a konkretnie ma uderzyć przede wszystkim w lidera PO Donalda Tuska.

W premierowym odcinku "Resetu" wystąpili m.in. amerykański finansista Bill Browder i brytyjski dziennikarz Edward Lucas. I obaj, tuż po emisji pierwszego odcinka, odcięli się od propagandowej produkcji TVP.

Cenckiewicz jest współautorem "Resetu" TVP

"Jestem bardzo rozczarowany, gdy dowiedziałem się, że polski dokument zatytułowany 'Reset', w którym udzielałem wywiadu, jest wykorzystywany do atakowania Radosława Sikorskiego jako prorosyjskiego i próby wykluczenia go z polskiej polityki. Nie przypominam sobie wielu ludzi, którzy byli bardziej skuteczni w kontrowaniu Putina niż Radek" – napisał Browder.

"Jestem przerażony, widząc, jak moje poglądy i nazwisko są wykorzystywane jako 'dowód' w polskich krajowych atakach politycznych na Radosława Sikorskiego i inne osoby. Dzieje się to bez mojej zgody i wiedzy" – skomentował Edward Lucas.

Jak widać, serial mógł spodobać się w PiS, gdyż szef klubu PiS Ryszard Terlecki powiedział w środę na antenie Radia Plus, iż Cenckiewicz, który jest także dyrektorem Wojskowego Biura Historycznego i byłym członkiem Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, jest kandydatem na szefa komisji ds. wpływów rosyjskich. – Jest jednym z kandydatów, rzeczywiście – potwierdził jeden z czołowych polityków PiS.

I dodał: – Wiele się o tym w mediach też pisze i tak jest, że jest kandydatem do komisji. Na pytanie, czy kierownictwo PiS rozmawiało z nim i czy się zgodził, Terlecki odpowiedział, że on osobiście nie rozmawiał.

Działalność Cenckiewicza budzi spór w środowisku historycznym

Cenckiewicz jest bowiem z wykształcenia historykiem. Jego działalność na tym polu budzi jednak liczne kontrowersje. Przykładowo w rozmowie z "DGP" w 2017 roku deklarował, że jest "żołnierzem prawdy historycznej". Dopytany o to, czy nie przypadkiem ówczesnego ministra obrony Antoniego Macierewicza stwierdził: – Nie nazwałbym się żołnierzem Macierewicza, jestem jego współpracownikiem. To zaszczyt.

Także w środowisku historycznym jego osoba nie jest zbytnio ceniona. W 2016 roku tygodnik "Polityka" pisał: "to właśnie stosunek do tzw. sprawy Lecha Wałęsy najczęściej powoduje, że Cenckiewicz zaczyna atakować osoby, z którymi do tej pory więcej go łączyło, niż dzieliło".  Prof. Andrzej Friszke, polski historyk specjalizujący się w historii najnowszej tak wspominał początki jego sporu z Cenckiewiczem w rozmowie z gazetą: – Zaczęło się od dyskusji o Lechu Wałęsie. I dodał: – A teraz nie podaje mi ręki, przy każdej okazji lży i obraża. Nie chcę o nim mówić, to osoba całkowicie mi odległa.