Ten sondaż nie zostawia złudzeń. Blisko połowę Polaków stać na coraz mniej

Dorota Kuźnik
18 czerwca 2023, 16:42 • 1 minuta czytania
68 proc. Polaków ograniczyło wydatki na jedzenie, a jako powód wprost podają inflację – wynika z badań, które zostały przeprowadzone na panelu Ariadna dla Wp.pl. Polaków zapytano o zmianę ich sytuacji finansowej w ciągu ostatniego roku. Nastroje Polaków ewidentnie odbijają się na rządzących, którym coraz bardziej spadają słupki poparcia.
Gorzkie dane, które nie pozostawiają złudzeń. Polaków stać na coraz mniej. Fot. PIOTR KAMIONKA / REPORTER

Badanie zostało przeprowadzone metodą CAWI w dniach 9-12 czerwca 2023 roku na ogólnopolskiej, losowo-kwotowej próbie 1030 osób pełnoletnich. Kwoty dobrano według reprezentacji populacji dla płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkania.


Wniosek, który nasuwa się po przejrzeniu raportu z badań, jest taki, że drożyzna jest powszechnie zauważalna. Na pytanie: "Jaka jest Twoja sytuacja finansowa w bieżącym roku 2023 w porównaniu z poprzednim rokiem?" zaledwie 4 proc. respondentów odpowiedziało, że ta "zdecydowanie się poprawiła". 15 proc. wskazało, że ich sytuacja "trochę się poprawiła".

Przeciwnego zdania była za to prawie połowa zapytanych Polaków. Aż 47 proc. odpowiedziało, że ich "sytuacja się pogorszyła". 34 proc. było zdania, że ta "nie uległa zmianie".

Polacy oszczędzają na jedzeniu i atrakcjach

Dowodem na to, że do zakupów musimy podchodzić naprawdę ostrożnie jest fakt, że aż 68 proc. badanych Polaków ogranicza wydatki na zakupy spożywcze w związku z wysoką inflacją i wzrostem cen.

Przeciwnego zdania było 32 proc. ankietowanych (w tym 26 proc. stwierdziło, że "raczej" ich nie ogranicza).

Na pytanie, "czy w związku z wysoką inflacją i wzrostem cen ograniczasz wydatki na tzw. przyjemności?" aż 76 proc. osób odpowiedziało twierdząco. Tylko 24 proc. uczestników badania odparło, że nie.

Rządzącym coraz trudniej zdobyć zaufanie

Biorąc pod uwagę niezmiennie rosnące ceny, które ewidentnie nie są Polakom obojętne, znacznie trudniej może być rządzącym przekonywać, że gospodarka jest w dobrej formie. To z kolei może odbić się na wynikach wyborów, które zbliżają się wielkimi krokami.

Wiele wskazuje na to, że obecna kadencja rządu Zjednoczonej Prawicy może być ostatnią. Z sondaży przedwyborczych wynika, że na Polaków przestały już działać obietnice kolejnych świadczeń, a co za tym idzie, PiS-owi poparcie nie rośnie.

Lepiej, szczególnie po marszu 4 czerwca, jest za to odbierana opozycja, która po zjednoczeniu się miałaby szansę na uformowanie rządu. Czy takie ruchy zostaną jednak podjęte, na razie nie wiadomo.

Jak pisaliśmy w naTemat, na samodzielną większość na razie nie ma szans (przynajmniej według sondaży) żadne ugrupowanie, w tym również partia Jarosława Kaczyńskiego. Warto tu zauważyć, że nieźle w badaniach trzyma się Konfederacja, a to właśnie tym partiom wróży się utworzenie ewentualnej koalicji po wyborach.

Gdyby rządzić chciała opozycja, wszystko wskazuje na to, że Koalicja Obywatelska musiałaby zawiązać sojusz z dwoma podmiotami politycznymi, jakimi są Trzecia Droga, (tworzona przez PSL i Polskę 2050) oraz Lewica.