Nagłe zatrzymanie polskich antyterrorystów w Kosowie
Nagle zatrzymali antyterrorystów w Kosowie. To Polacy
O zdarzeniu poinformował RMF FM. Z relacji wynika, że zachowanie trzech polskich antyterrorystów stworzyło ryzyko powstania zamieszek pograniczu między Kosowem a Serbią. To miał być powód zatrzymania naszych przedstawicieli przez kosowską policję.
Jak czytamy, funkcjonariusze kończący zmianę na własną rękę opuścili jednostkę, a następnie bez żadnych dokumentów przeszli na serbską stronę Mitrownicy. Tam miało dojść do poważnej awantury z Serbami.
"Siły międzynarodowe obawiały się, że ta sytuacja może doprowadzić do kolejnych zamieszek w tym miejscu" – czytamy.
Na miejscu interweniowała kosowska policja, która zatrzymała Polaków i odwiozła ich z powrotem na miejsce zakwaterowania. RMF FM podało, że antyterroryści wrócili do kraju samolotem CASA.
Do doniesień RMF FM ustosunkowała się policja. Funkcjonariusze zarzucili rozgłośni przekłamywanie faktów. "Funkcjonariusze nie byli zatrzymani. Nieprawdziwy jest również opis zdarzenia w artykule - nie było żadnego zagrożenia zamieszek" – czytamy.
Co się dzieje w Kosowie? Od tygodni misja NATO walczy o rozładowanie napięcia
Od 1999 roku NATO prowadzi misję pokojową w Kosowie, która ma na celu deeskalowanie napięć między kosowskimi Serbami a kosowskimi Albańczykami. W działaniach czynny udział bierze również Polska.
Od 2008 roku Kosowo ogłosiło niepodległość, jednak wciąż toczy konflikt z Serbią o status północnej części kraju.
Od końca 2022 roku znów nasiliły się tam konflikty. Jak pisaliśmy w naTemat, jeszcze w grudniu rząd Serbii skierował do NATO prośbę o wysłanie do 1000 żołnierzy serbskich na terytorium Kosowa.
Serbscy urzędnicy twierdzą, że misje pokojowe kierowane przez Sojusz Północnoatlantycki i Unię Europejską nie są w stanie ochronić mniejszości Serbów w Kosowie przed prześladowaniami ze strony kosowskich Albańczyków i że ich siły bezpieczeństwa mogą wykonać to zadanie.
Stany Zjednoczone i Unia Europejska wydały wówczas wspólne oświadczenie, w którym alarmują, że są "zaniepokojone sytuacją na północy Kosowa i wzywają strony do deeskalacji napięć". Rosja zaś wprost poparła Serbów.
Kolejne konflikty wybuchły kilka tygodni temu, gdy Serbowie zbojkotowali lokalne wybory. W ten oto sposób przy bardzo niskiej frekwencji elekcje wygrali Albańczycy. To prędko doprowadziło do wybuchu demonstracji, a następnie zamieszek.
W wyniku ulicznych starć kilkudziesięciu żołnierzy NATO-wskich sił stabilizujących zostało rannych. Konieczne było wzmocnienie obecności w regionie w postaci wysłania na miejsce 500 tureckich żołnierzy. Wciąż jednak nie widać uspokojenia sytuacji.