Kulisy zabójstwa Anastazji Rubińskiej. Wzruszające słowa wolontariuszy, którzy znaleźli ciało
W poszukiwania Polki, która jak już dziś wiadomo, została zamordowana przez uduszenie, zaangażowane było grono osób. Wśród nich, jak podaje grecka telewizja ERT byli także ochotnicy z lokalnej straży pożarnej i wolontariusze, którzy trafili na zwłoki dziewczyny w zaroślach.
„W dwóch ruchach zebrałem tyle kłosów, ile mogłem i niestety znaleźliśmy tę biedną dziewczynę. Osobiście uważam, że żadne stworzenie na tej planecie nie zasługuje na takie traktowanie. Emocje w tej sytuacji są różne" – cytuje jednego z wolontariuszy telewizja.
Na miejsce znalezienia ciała miał doprowadzić wolontariuszy także zapach. "To był zapach, który stawał się coraz silniejszy. (...) Byłem przekonany, że tam jest, dlatego wezwałem pomoc – podkreślił grecki rozmówca. Zarośla pomogła mu odsunąć druga osoba.
Kto zabił Anastazję Rubińską?
W środę 21 czerwca ponownie przesłuchano 32-letniego obywatela Bangladeszu. Greckie służby podejrzewają go o porwanie, wykorzystanie i zamordowanie Anastazji Rubińskiej. Mężczyzna odniósł się do zarzutów, jednak cały czas przyznaje, że jest niewinny.
Grecka telewizja ERT podała dzisiaj (21 czerwca), że podejrzany nie przyznał się do odbycia z dziewczyną stosunku płciowego. Śledczym miał powiedzieć, że po spotkaniu z dziewczyną, które odbył w poprzedni poniedziałek, zabrał ją i pojechali do niego.
"Tam dziewczyna została z nim, wypili kilka piw i wyszli. Zostawił ją - jak twierdzi - w momencie, gdy dała znak swojemu chłopakowi, by po nią przyjechał. Jak twierdzi, nie odbył z nią stosunku płciowego" – czytamy na stronie greckiej telewizji.
Wcześniej greckie media donosiły, że w mieszkaniu mężczyzny policja zabezpieczyła zużytą prezerwatywę, a 32-latek po zaginięciu Anastazji Rubińskiej miał także kupić bilet lotniczy do Włoch. O planach wyjazdu nie wiedzieli jego znajomi.
Zginięcie Anastazji Rubińskiej
Ciało Anastazji Rubińskiej zostało znalezione w niedzielę 18 czerwca. Dziewczyna zaginęła tydzień wcześniej w poniedziałek, po tym jak wybrała się na drinka. Wieczór miała spędzić w towarzystwie grupy mężczyzn z Bangladeszu.
Około godziny 22 dała znać swojemu partnerowi, by po nią przyjechał. Kiedy mężczyzna stawił się w umówionym miejscu, nikogo nie było. Na drugi dzień zawiadomił policję, która rozpoczęła poszukiwania. Na podejrzanego wskazywał między innymi monitoring, który uchwycił Polkę. Kilka dni później okazało się, że historia miała tragiczny finał.