Poszukiwania Titana. Na tym filmie widać, na jak porażającej głębokości się znajduje

Bartosz Godziński
22 czerwca 2023, 12:52 • 1 minuta czytania
Łódź podwodna Titan nadal nie została odnaleziona. Według szacunkowych wyliczeń załodze za chwilę skończy się tlen. Dlaczego w czasach tak zaawansowanej technologii i znanego położenia wraku Titanica, do którego płynęli milionerzy, łódź dalej jest gdzieś na dnie oceanu? Do sieci trafił filmik, który pozwala nam choć trochę uzmysłowić sobie, jak gigantyczna jest to głębokość, a wraz z nią trudność poszukiwań.
Gdzie jest łódź Titan? Znajduje się na głębokości, którą trudno "ogarnąć" Fot. AFP PHOTO / OceanGate Expeditions, twitter.com/100NEWS

Łódź podwodna Titan zaginęła w niedzielę 18 czerwca w okolicy ponad stuletniego wraku Titanica - to właśnie do niego zmierzało pięciu członków załogi (wśród załogi zaginionego Titana ma być m.in. znany biznesmen i miliarder Hamish Harding).


Każdy z nich za wycieczkę zapłacił aż 250 tysięcy dolarów. Z tego powodu internet żyje nie tylko samą akcją poszukiwawczą, ale i szyderą z bogaczy.

Dlaczego jeszcze nie znaleźli Titana? Ten filmik pokazuje, że to jest szalenie trudne

Minęło już kilka dni od startu akcji poszukiwawczej, a Titana nie odnaleziono. Dlaczego? Napisanie, że "Ocean Atlantycki jest głęboki" to truizm. Lądy poznaliśmy wzdłuż i wszerz, ale to, co się kryje pod wod, jest dla nas wciąż w większości wielką niewiadomą. Z jednej strony mamy do czynienia z ogromnym ciśnieniem, a z drugiej - przestrzenią.

Wrak Titanica znajduje się na głębokości ok. 3700 metrów, czyli niemal czterech kilometrów. Na pierwszy rzut oka wydaje się to rzutem kamieniem, ale dopiero po obejrzeniu poniższego filmiku widzimy, że na dobrą sprawę... nasz mózg nie jest sobie w stanie wyobrazić tej głębokości.

W animacji po kolei schodzimy przez kolejne "schody" odległości (to rzecz jasna tylko wizja artystyczna) wraz z przykładowymi obiektami i miejscami dodanymi dla skali.

Niemal na samym początku mijamy Bałtyk, którego średnia głębokość to "tylko" 55 metrów, a jego maksimum to 459 mete. Dalej mamy "zatopioną" wieżę Eiffle'a (324 m), a także Burj Khalifę (829 m) i platformę wiertniczą Perdido (2450 m).

Później już brakuje obiektów wybudowanych przez człowieka, by ukazać skalę odległości. W końcu dopływamy do wraku Titanica - to właśnie w tamtych okolicach gdzieś ma znajdować się Titan. Do "prawdziwego" dna oceanu jednak i tak jest jeszcze daleko... Nawet dalej niż na szczyt Mount Everest.

Co się stanie z załogą Titana? Brak tlenu nie jest jedynym problemem

Kilka minut po godzinie 13:00 w środku łodzi ma zabraknąć tlenu. Dr Ken Ledez, ekspert medycyny hiperbarycznej powiedział w BBC, że brak powietrza nie jest jedynym zagrożeniem. – Łódź mogła utracić zasilanie elektryczne, co prawdopodobnie odgrywa rolę w kontrolowaniu ilości tlenu i dwutlenku węgla wewnątrz – powiedział.

Wraz ze spadkiem poziomu tlenu proporcja dwutlenku węgla wydychanego przez załogę będzie rosła, co może mieć tragiczne skutki. – Kiedy poziom dwutlenku węgla wzrasta, działa uspokajająco, staje się jak gaz znieczulający, a ludzie powoli zasypiają – wyjaśnił ekspert BBC.

Jednak Titan prawdopodobnie nie ma systemu usuwania dwutlenku węgla. Zauważył to Ryan Ramsey, był kapitan okrętu podwodnego Królewskiej Marynarki Wojennej, który oceniał nagrania z wnętrza łodzi. – To dla mnie największy problem ze wszystkich – stwierdził.

To i tak nie wszystkie niebezpieczeństwa, jakie narażeni są pasażerowie Titana. Grozi im też hipotermia, bo jeśli łódź podwodna znajduje się na dnie morskim, temperatura wody wynosi tam około 0°C. W przypadku utraty elektryczności nie będzie generowała żadnej mocy, a zatem nie może wytwarzać ciepła.