O co chodzi z zaginioną łodzią podwodną? Oto wszystko, co trzeba wiedzieć w sprawie Titana
Zaginięciem Titana, łodzi podwodnej o wielkości ciężarówki, żyje pół świata. Dramat pięcioosobowej załogi rozpoczął się w niedzielę 18 czerwca, kiedy batyskaf zniknął z radarów. Celem wyprawy było zwiedzanie wraku transatlantyku Titanic, który w 1912 r. na oceanie zderzył się z górą lodową i zatonął.
Kim są załoganci Titana?
Od niedzieli przeszukano już kilkadziesiąt tysięcy kilometrów kwadratowych powierzchni na samym Atlantyku, jak i pod wodą. Jak poinformowały amerykańskie służby, na pokładzie Titana jest kapitan i czterech "specjalistów ds. misji". Koszt wyprawy to 250 tys. dolarów za osobę.
Na pokładzie jest znany brytyjski biznesmen i odkrywca – Hamish Harding. To właściciel Action Aviation i poszukiwacz przygód. Ma na koncie trzy rekordy Guinnessa, w tym najdłuższy czas przebywania na pełnej głębokości oceanu przez statek z załogą.
W wyprawie uczestniczy także brytyjsko-pakistański miliarder Shahzada Dawood, jeden z najbogatszych Pakistańczyków, który chciał dotrzeć do słynnego transatlantyku wraz z 19-letnim synem Sulaimanem. Shahzada to przedstawiciel SETI Institute (organizacji badawczej w Kalifornii) i wiceprezes Dawood Hercules Corporation, części Dawood Group.
Czwartą osobą jest francuski podróżnik Paul-Henri Nargeolet, który prowadził kilka wypraw do miejsca zatopienia Titanica i nadzorował wydobycie artefaktów z wraku. Piątą – Stockton Rush, dyrektor i założyciel OceanGat, firmy będącej organizatorem wycieczki pod wrak Titanica.
Na jak długo wystarczy tlenu w łodzi Titan?
Trwa dramatyczna walka z czasem, bowiem załodze kończy się tlen. Według obliczeń specjalistów wyczerpanie zapasów powietrza miało nastąpić w czwartek (22.06) o godz. 13:00.
Amerykańska Straż Przybrzeżna, cytowana przez "The Guardian", oszacowała, że na jednostce może wystarczyć tlenu do ok. godz. 7:18 czasu lokalnego, czyli ok. godz. 13:18 czasu polskiego.
To czarny scenariusz, biorąc pod uwagę fakt, że nie ma nawet dokładnej lokalizacji zaginionej łodzi. Nikt nie traci jednak nadziei i akcja ratunkowo-poszukiwawcza trwa. Poza tym tlenu może starczyć na dłużej, jeżeli załoga będzie gospodarować nim oszczędnie, ponieważ wiele zależy od aktywności i indywidualnych cech człowieka.
Załodze kończy się także prawdopodobnie żywność. BBC, powołując się na Straż Przybrzeżną, poinformowała, że załoga dysponowała "ograniczonymi racjami żywnościowymi". Nie wskazano jednak, ile pokarmu było dokładnie na pokładzie.
Co grozi załodze Titana? Lekarz wylicza "kaskadę objawów"
Lekarz Bartosz Fiałek w rozmowie z Wirtualną Polską wyjaśnia, że przedłużające się ograniczenie dostępu tlenu w powietrzu atmosferycznym prowadzi w ostateczności do zgonu.
– Najpierw obserwujemy rozwój hipoksemii, czyli obniżonego utlenowania krwi. To może być przyczyną hipoksji, czyli pojęcia szerszego, obejmującego niewystarczające utlenowanie tkanek organizmu. Głównym objawem hipoksemii jest duszność, czyli uczucie braku powietrza – trudniej nam się oddycha – mówi rozmówca WP.
Lekarz podkreśla, że mogą pojawić się kolejne objawy: przyspieszenie oddechu, przyspieszenie akcji serca, pogorszenie tolerancji wysiłku. Dalej to: splątanie, zaburzenia mowy, zaburzenia orientacji.
Fiałek wylicza, że dalszy brak dostępu do tlenu prowadzi do wystąpienia niewydolności wielonarządowej (mózg, serce, płuca, wątroba, nerki), a w konsekwencji – zgonu. – Pogarszający się dostęp do tlenu atmosferycznego i brak możliwości jego dostarczenia będą prowadzić zapewne do wystąpienia kaskady opisanych powyżej objawów – tłumaczy lekarz.
Dr Ken Ledez, ekspert medycyny hiperbarycznej powiedział BBC, że brak powietrza nie jest jedynym niebezpieczeństwem, na jakie narażeni są ludzie na pokładzie. – Łódź mogła utracić zasilanie elektryczne, co prawdopodobnie odgrywa rolę w kontrolowaniu ilości tlenu i dwutlenku węgla wewnątrz – wskazał. Do tego dochodzi też ryzyko hipotermii.
Stan poszukiwań Titana
Straż przybrzeżna USA kontynuuje poszukiwania okrętu podwodnego Titan, ale sytuacja załogi łodzi podwodnej jest dramatyczna. W poszukiwaniach jednostki może nastąpić przełom, ponieważ do przeczesywania dna zaangażowano specjalnego robota, który niedawno skanował wrak Titanica.
O tym, że ekipa ratunkowa zadecydowała się użyć specjalistycznego robota o nazwie "Julia", poinformowało BBC. Maszyna została wyprodukowana przez brytyjską firmę Magellan. Ratownicy na użycie brytyjskiego robota zdecydowali się właśnie dlatego, że będzie on w stanie bez żadnych problemów technicznych zniżyć się na taką głębokość.
Czytaj także: Poszukiwania "Titana". Ratownicy słyszeli odgłosy "podwodnych uderzeń"
Według BBC w tak newralgicznym momencie poszukiwań ekipa ratunkowa nie chciała wykorzystywać niesprawdzonego sprzętu, a "Julia" po niedawnej misji badawczej przy wraku Titanica potwierdziła pełną gotowość do działań.
Według BBC transport z robotem wyruszył z angielskiej wyspy Jersey w czwartek 22 czerwca, na dno Północnego Atlantyku powinien dotrzeć około 48 godzin później. A to oznacza niestety, że na ratunek załogi może być już za późno.
Jak przekazał brytyjski serwis, na miejsce poszukiwań ściągnięto również robota obsługiwanego przez francuski instytut badawczy Ifremer. Maszyna ta ma za zadanie fotografowanie oraz oświetlanie dna morskiego w okolicach zaginięcia Titana.
Skąd wypłynął Titan?
Titan wypłynął z lodołamacza wynajętego przez OceanGate Expeditions. To już kolejna taka wyprawa. Każda z nich rozpoczyna się w St. John's w Nowej Funlandii, a następnie okręt podwodny przemierza około 640 km w głąb Oceanu Atlantyckiego.
Batyskaf zaginął w niedzielę 18 czerwca nad ranem. Statek pomocniczy stracił z nim kontakt około godziny i 45 minut później. Kanadyjskie Wspólne Centrum Koordynacji Ratownictwa w Halifax w Nowej Szkocji poinformowało, że statek zaginął około 700 m na południe od St. John's. Ostatni sygnał sugerował, że okręt znajdował się tuż nad Titanicem.
Warto zaznaczyć, że problemy z Titanem wystąpiły jeszcze przed pechową "wycieczką" do wraku Titanica. Eksperci alarmowali, że taka wyprawa może skończyć się tragedią i wskazywali na szereg problemów z łodzią.