Beyonce dała czadu w Warszawie, ale czadowa jest cała trasa Renaissance. Oto jej najlepsze momenty
Najlepsze momenty trasy Beyonce Renaissance World Tour
Beyoncé wjeżdża na pojeździe opancerzonym
Beyoncé wypuściła kawałek "Black Parade" w 2020 roku z okazji Juneteenth – obchodzonego w USA 19 czerwca Dnia Wyzwolenia, upamiętniającego zniesienie niewolnictwa.
"Mam nadzieję, że nadal będziemy dzielić się radością i celebrować siebie nawzajem, nawet w środku walki [artystka miała na myśli walkę z koronawirusem - przyp. red.]. Proszę, pamiętajcie o naszym pięknie, sile i mocy" – napisała wówczas gwiazda na Instagramie.
Natomiast podczas koncertów, które daje w ramach Renaissance World Tour, żeby wykonać wspomniany kawałek, artystka wjeżdża na scenę na srebrnym pojeździe opancerzonym, co nie tylko jest jednym z najbardziej spektakularnych momentów show, ale także wymownym gestem.
Blue Ivy występuje z matką
Blue Ivy to pierworodna córka Beyonce i Jaya-Z. Po raz pierwszy na scenie pojawiła się podczas koncertu matki w Dubaju w styczniu w 2023 roku. Już wtedy pokazała parę ruchów do kawałka "Brown Skin Girl".
Prawdziwy szał wywołała jednak, gdy pojawiła się podczas koncertu w Paryżu. Jedenastolatka dołączyła do grupy profesjonalnych tancerzy i wykonała z nim choreografię do piosenki "Black Parade".
– Moja piękna pierworodna. Jestem taka dumna i wdzięczna, że jestem twoją mamą. Przynosisz nam tyle radości, mój słodki aniołku – mówiła ze sceny wzruszona Beyonce. Blue Ivy nie pojawiła się na koncercie w Warszawie 27 czerwca, jednak część osób liczy, że dziewczynka pojawi się na drugim koncercie 28 czerwca.
Kostium zmieniający się pod wpływem ultrafioletu
Beyonce podczas pojedynczego koncertu przebiera się niemal... dziesięć razy! Artystka we wszystkich strojach prezentuje się spektakularnie, ale jeden robi wyjątkowe wrażenie ze względu na użytą technologię.
Podczas piosenki "Church Girl" artystka wchodzi na scenę w białej narzutce z dzwoneczkami oraz dopasowanym do niej nakryciu głowy. W pewnym momencie diwa wyciąga ręce, a dwa roboty kierują na nią ultrafioletowe światło, które ujawnia witrażowy wzór na jej kreacji.
Kostium jest dziełem firmy Anrealage, założonej przez Japończyka Kunihiko Morinagę. Haczyk jest jeden – kolory znikają z sukni po trzech minutach, to jednak wystarczający czas, by artystka zdążyła przebrać się w coś innego.
Beyoncé na koniu
Beyoncé na okładce swojego siódmego albumu studyjnego, czyli "Renaissance", pozuje na grzbiecie srebrnego, błyszczącego konia. Na podobnym "zwierzaku" wokalistka siedzi podczas występów na scenie, gdy wykonuje kawałek "Summer Renaissance" (tak było m.in. w otwierającym trasę Sztokholmie). Ten element koncertu ma także prawdopodobnie wymiar symboliczny i odnosi się do tego, że artystka sięga wysoko i "rozbija szklane sufity".
Podczas występu w Amsterdamie doszło jednak do pewnej wpadki. Beyoncé nie była w stanie zejść z konia, czego nie domyśliła się reszta ekipy. Ponadto ktoś odsunął jej schodki, przez co zupełnie uniemożliwił jej zejście na scenę. Na nagraniach w sieci widać, jak zirytowana wokalistka rzuca do jednego z pracowników: "O mój Boże!".
Królowa pszczół
"Queen B" to jeden z pseudonimów Beyoncé, który brzmi po angielsku, jak "queen bee", czyli "królowa pszczół". Artystka postanowiła wykorzystać tę grę słów oraz pokazać, że ma do siebie sporo dystansu.
Diwa wykonując piosenkę "America Has a Problem" pojawia się bowiem na scenie w kostiumie... pszczoły, a z nią na scenie tancerki i tancerze w podobnych żółto-czarnych strojach. To także nawiązanie do tego, że jej fani sami siebie nazywają "BeyHive" (pol. "Rój Bey").
Taniec robotów
Patrząc na show Beyoncé do głowy wielokrotnie może przyjść memiczna kwestia z serialu "Zwariowany świat Malcolma", czyli "Przyszłość jest teraz, stary człowieku". Jednym z takich momentów z pewnością jest fragment koncertu, podczas którego diwa wykonuje performance z dwoma robotycznymi ramionami (których łączna wartość opiewa podobno na kwotę 200 tysięcy dolarów).
Artystka wykonała wraz z nimi choreografię do piosenki "Cozy". Jej metaliczny kostium pasuje nie tylko do prostokątnych ramek, którymi sterują rzeczone roboty, ale także do ogólnie futurystycznego charakteru scenki.
Zendaya i Tom Holland
Niezaplanowana gratka (piszemy o niej z przymrużeniem oka) czekała na warszawskich fanów Beyoncé. Na koncercie, który odbył się 27 czerwca poza mężem wokalistki Jayem-Z można było bowiem dostrzec hollywoodzką parę, czyli Zendayę ("Euforia") i Toma Hollanda ("Spider-Man: Bez drogi do domu").
Dlaczego wybrali się właśnie na Stadion Narodowy? Oficjalnie nie wiadomo, ale fani aktorki podejrzewają, że być może pojawi się ona na Open'erze, na którym jedną z gwiazd jest raper Labrinth. Zendaya wystąpiła już z nim na scenie podczas tegorocznej Coachelli. Podczas koncertu zauważono także Lizzo (która jest jedną z gwiazd Open'era) oraz Hunter Schafer (także gwiazdę "Euforii).