Niezapowiedziana konferencja Kaczyńskiego i Błaszczaka. Chodzi o Grupę Wagnera w Białorusi

Natalia Kamińska
28 czerwca 2023, 19:25 • 1 minuta czytania
Jewgienij Prigożyn po nieudanym buncie wobec Władimira Putina musiał opuścić Rosję. Trafił do Białorusi. W związku z tą sytuacją prezes PiS, a obecnie też jedyny wicepremier Jarosław Kaczyński zapowiedział, że granica z Białorusią będzie pilnowana przez większą ilość wojska, a także dodatkowo umocniona.
Jarosław Kaczyński ogłosił, że granica z Białorusią będzie bardziej pilnowana. Fot. Piotr Molecki/East News

– Komitet zebrał się w sposób nadzwyczajny, ponieważ mamy potencjalnie nową sytuację na Białorusi, obecność tam grupy Wagnera. Z danych, którymi dysponujemy, wynika, że będzie to ok. 8 tys. żołnierzy – przekazał mediom Jarosław Kaczyński po posiedzeniu Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych.


Grupa Wagnera na Białorusi. Polska granica będzie mocniej strzeżona

Jak tłumaczył, to jest element (Grupa Wagnera - red.), który jest groźny dla Ukrainy i oni sobie z tego zdają sprawę. – Jest potencjalnie groźny dla Litwy, może być także groźny dla nas, bo może oznaczać nową fazę wojny hybrydowej – dodał.

Z tego względu"podjęto decyzje odnoszące się do wzmocnienia obrony na wschodniej granicy". – Chodzi zarówno o przedsięwzięcia doraźne, jak i takie, które będą miały charakter trwały – wyjaśnił prezes PiS.

I dodał: – Wzmocnienie obrony oznacza wzmocnienie sił, które będą tam stale obecne oraz do zwiększenia ilości przeszkód i umocnień, które mają chronić naszą granicę, gdyby była ona atakowana.

Błaszczak: Grupa Wagnera to ludzie zdemoralizowani i bezwzględni

Z kolei szef MON Mariusz Błaszczak wskazał, że "Grupa Wagnera, która pojawiła się na Białorusi, może stanowić poważne zagrożenie, ponieważ są to ludzie zdemoralizowani i bezwzględni".

– Musimy podjąć odpowiednie kroki, aby zapobiec potencjalnym atakom i próbom wznowienia wojny hybrydowej ze strony Białorusi – przekonywał. We wtorek Alaksandr Łukaszenka potwierdził, że szef Grupy Wagnera i jego najemnicy są na Białorusi. – Gwarancje bezpieczeństwa, których udzielił Władimir Putin, zostały zapewnione. Widzę, że Prigożyn już leci samolotem. Tak, rzeczywiście, jest dziś na Białorusi – przekazał mediom białoruski dyktator.

Jak tłumaczył, tak jak obiecał, "jeśli chcą spędzić trochę czasu w naszym kraju, pomożemy im. Oczywiście na ich koszt". Poinformował też, że na Białorusi nie buduje się obozów dla Grupy Wagnera, ale władze w Mińsku mogą im pomóc w znalezieniu miejsca do mieszkania.

Prigożyn we wtorek dotarł na Białoruś

– Zaproponowaliśmy im jedną z opuszczonych baz wojskowych. Proszę, jest ogrodzenie, wszystko tam jest. Rozbijcie namioty. Pomożemy w każdy możliwy sposób. Dopóki nie zdecydują, co zrobić – oznajmił. Na Białorusi ma nie być też żadnej rekrutacji nowych najemników do tej formacji. Grupa Wagnera nie będzie również pilnować broni jądrowej na Białorusi.

Oświadczenie Łukaszenki nastąpiło krótko po tym, jak rosyjska FSB poinformowała o zamknięciu sprawy buntu Prigożyna i Grupy Wagnera. Rosyjskie służby ustaliły, że uczestnicy buntu przerwali działania zmierzające bezpośrednio do popełnienia przestępstwa.