Hokeista zatrzymany za szpiegostwo dla Rosji. Nowe ustalenia o jego działalności
Dziennik "Rzeczpospolita" dowiedział się, powołując się na ustalenia śledczych, "że sportowiec został zwerbowany już w Polsce, miał szpiegować dla pieniędzy i brać zapłatę w kryptowalutach".
Nowe ustalenia ws. Rosjanina, który szpiegował w naszym kraju
Maksim S. był w Polsce od października 2021 roku. – Przyjeżdżają tu młodzi chłopcy, 16–18 latki ze wschodu, a że hokeistów u nas nie ma wielu, więc uczniowski klub sportowy ich przygarnia – powiedziała "Rz" osoba znająca środowisko hokejowe.
Dziennik pisze też, że mężczyźnie zlecono m.in. pisanie po murach napisów, które miały wywoływać m.in. antyukraińskie nastroje. – Chodziło o szerzenie dezinformacji i rosyjską propagandę wymierzoną także w NATO i politykę rządu – usłyszała gazeta od swojego źródła.
To nie wszystko. "Później zaangażowano go do fotografowania obiektów infrastruktury krytycznej, m.in. linii kolejowych, jednostek wojskowych, przejść granicznych, lotniska. Rosyjskie służby interesowały szlaki kolejowe przy granicy, którędy szły transporty uzbrojenia" – takie są ustalenia "Rz".
Rosyjski hokeista zatrzymany za szpiegostwo
Kiedy doszło do jego zatrzymania? Jak przekazał pod koniec czerwca dział prasowy Prokuratury Krajowej, do aresztowania doszło 11 czerwca w województwie śląskim. Rosjanin usłyszał zarzut współpracy i realizacji zadań postawionych przez obcy wywiad.
Za popełnione przestępstwa Rosjaninowi grozi 10 lat pozbawienia wolności. W związku z tym, że wobec mężczyzny trwa postępowanie oraz istnieje realne ryzyko jego ucieczki sąd w Lublinie zadecydował, że Maksim S. trafi do aresztu na okres trzech miesięcy.
Według informacji przekazanych przez dział prasowy PK, Maksim S. jest już czternastym zatrzymanym w śledztwie dotyczącym siatki szpiegowskiej współpracującej z rosyjskimi służbami specjalnymi. Jak napisano w komunikacie, "podejrzani prowadzili działania wywiadowcze, ale również propagandowe przeciwko Polsce oraz przygotowujący akty dywersji na zlecenie rosyjskiego wywiadu".