Wybuch przed budynkiem sądu w Kijowie. Zamachowiec miał odpalić bombę
Eksplozja w Kijowie, zamachowiec zdetonował ładunek wybuchowy w sądzie
Jak podał ukraiński portal TSN, do wybuchu doszło około 17:20 czasu lokalnego (16:20 w Polsce). Według wstępnych ustaleń eksplozja miała miejsce w toalecie budynku sądu rejonowego w Kijowie. Informację o wybuchu potwierdził Ihor Kłymenko, ukraiński minister spraw wewnętrznych.
– Według wstępnych informacji niezidentyfikowane obecnie urządzenie zostało zdetonowane przez mężczyznę, który został doprowadzony na rozprawę sądową. Na miejscu zdarzenia znajduje się kilkanaście karetek pogotowia oraz radiowozów – powiedział Kłymenko w rozmowie z TSN.
Ukraiński portal za pośrednictwem Telegramu udostępnił nagranie z sali sądowej, na którą miał zostać doprowadzony zamachowiec.
Zamachowiec, który zdetonował bombę w sądzie, jest znany służbom. Ma na koncie inny atak
Według wstępnych ustaleń mężczyzną, który odpalił ładunki wybuchowe w sądzie jest Ihor Humenyuk, który osiem lat temu dokonał ataku terrorystycznego w centrum Kijowa. 31 sierpnia 2015 roku Rada Najwyższa Ukrainy zwołała nadzwyczajne posiedzenia, na którym miano uchwalić nowy porządek samorządności dla Donbasu i innych regionów. Decyzja ta wywołała wielkie kontrowersje, a przed siedzibą Rady Najwyższej tego dnia zgromadził się tłum protestujących.
To właśnie wtedy Ihor Humenyuk korzystając z okazji zgromadzenia publicznego rzucił odbezpieczony granat w pilnujących porządku funkcjonariuszy Gwardii Narodowej. W wyniku wybuchu czterech Gwardzistów poniosło śmierć, natomiast blisko 150 żołnierzy zostało rannych.
Od dnia, w którym przeprowadził zamach Humenyuk ma status zatrzymanego, jednak do tej pory nie został prawomocnie skazany. Właśnie dziś miał stanąć przed sądem, który miał zadecydować o przedłużeniu aresztu.
Sprawę wybuchu już badają śledczy. Priorytetem w dochodzeniu policjantów jest ustalenie, w jaki sposób Ihor Humenyuk wniósł do sądu ładunki wybuchowe.
Zamieszki w Kijowie, ktoś rzucił granat
O ataku terrorystycznym w centrum Kijowa pisaliśmy w 2015 roku.
Do zamieszek doszło po zaakceptowaniu przez 265 posłów prezydenckich poprawek do konstytucji, które – zgodnie z porozumieniem mińskim – decentralizują władzę i mówią o „szczególnym statusie” opanowanych przez separatystów wschodnich regionów kraju. Przeciwnicy decentralizacji, którzy protestowali pod parlamentem, uważają, że jest ona pierwszym krokiem na drodze do formalnego uznania autonomii Donbasu i ograniczenia suwerenności Ukrainy.
Część demonstrantów chciała wtargnąć do wnętrza parlamentu. Podczas starć z policjantami funkcjonariuszami Gwardii Narodowej doszło do eksplozji granatu, który został rzucony w stronę funkcjonariuszy. Jak już wiemy, sprawcą był Ihor Humenyuk.