Wiadomo, dlaczego Pazura sprzedaje willę za miliony. Chodzi o kwestie zdrowotne
Edyta i Cezary Pazurowie tworzą szczęśliwą rodzinę od czternastu lat. Wychowują razem trójkę dzieci. Choć większość czasu spędzają w swoim domu na warszawskim Wilanowie, to gdy czas im na to pozwala, wyjeżdżają na Mazury, gdzie mają swoja drugie lokum.
Ostatnio okazało się, że aktor wraz z małżonką chcą się pozbyć tamtej posiadłości. W sieci pojawiło się ogłoszenie. "Prywatny raj kultowego 'kilera' na sprzedaż" – brzmiał początek postu agencji zajmującej się sprzedażą luksusowych nieruchomości.
Oferta obejmuje: kryty strzechą budynek z m.in. czterema sypialniami na działce z linią brzegową o powierzchni 10 hektarów. Oprócz tego na terenie znajduje się basen, jacuzzi, dwie altany grillowe, pomost, staw oraz prywatny las.
"Prezentowana nieruchomość nad jeziorem Jaśkowskim oferuje kameralne i przytulne miejsce do zamieszkania, z dużą działką, dostępem do jeziora i pięknymi widokami" – czytamy. Cały teren wyceniono na 6,2 mln złotych.
Pazura o powodach sprzedaży domu nad jeziorem
Wielu fanów zaczęło się zastanawiać, dlaczego Pazurowie sprzedają dom na Mazurach. Z odpowiedzią przyszli sami zainteresowani w podcaście "Kobieta z Pazurem". Aktor przytoczył wówczas rozmowę z jednym z kolegów z planu. Jego słowa mocno utkwiły mu w pamięci.
Opowiem wam historię, która jest bardzo z tym związana. I miała decydujący wpływ na moją decyzję. Grałem w jednym z seriali Canal+ z pewnym starszym polskim aktorem, który się wyprowadził nad morze z Warszawy. Mówię: Ale jak ty teraz grasz w filmach, teatrach? On mówi: Jestem już w wieku emerytalnym, już mało gram, a jak dostanę propozycję, to czy nie mogę wsiąść w pociąg, czy samochód? Trzy godziny i jestem w Warszawie, w pracy. Nie ma z tym problemu, a zawsze chciałem mieszkać nad morzem. A ja mówię: A ja na emeryturę mam taki plan... I zacząłem mu wyświetlać na komórce zdjęcia naszej działki, naszego domu, piękna tego miejsca.
Starszy "kolega z planu" dopytał też filmowego "Kilera", jak daleko ma od swojego domu do przychodni lub szpitala. Wspomniał, że on ma bardzo blisko. – Musisz mieć blisko pomoc. W razie zawału, wylewu, braku krążenia... I sobie przypomniałem, że kiedyś karetka jechała do mojej mamy, gdy ta miała problem, 40 minut. I to mi dało do myślenia – dodał.
Kwestie związane z możliwymi problemami zdrowotnymi, to tylko jedne z argumentów, dla którego Pazurowie wystawili ukochane miejsce nad jeziorem. Para pieniądze ze sprzedaży chce przeznaczyć na coś innego. Ponadto zwrócili też uwagę na to, że utrzymanie tak rozległego terenu niesie za sobą spore koszty finansowe.