Protesty "Solidarnie z Joanną". Tłumy zgromadziły się przed komisariatami policji
Protesty "Solidarnie z Joanną" w całej Polsce
O sprawie pani Joanny z Krakowa słyszała już chyba cała Polska. Kobieta zażyła środki poronne, ponieważ ciąża zagrażała jej życiu i zdrowiu, a gdy po pomoc zgłosiła się do lekarki, ta wezwała do niej... dwa patrole policji.
Kobieta była przesłuchiwana, została rozebrana do naga i kazano jej robić przysiady, co więcej funkcjonariuszki weszły za nią nawet do gabinetu ginekologicznego, by być obecne przy badaniu. Po 3 miesiącach od traumatycznego wydarzenia pani Joanna opowiedziała dziennikarzom swoją historię, która naprawdę wstrząsnęła opinią publiczną.
W efekcie 25 lipca Strajk Kobiet zorganizował protesty w całym kraju, a ich uczestnicy pokazują solidarność z pokrzywdzoną Joanną i swoją niezgodę na obecnie najbardziej surowe w Europie prawo aborcyjne.
Protesty rozpoczęły o godzinie 18:00 i odbywają się w największych polskich miastach, m.in. w Krakowie, Warszawie, Szczecinie, Gdańsku, Rzeszowie. Udział w manifestacjach wzięły posłanki Lewicy.
Szczególnym miejscem na mapie protestów jest Kraków, bo tam miało miejsce piekło pani Joanny. Kobieta pod krakowskim komisariatem po raz kolejny opowiedziała, co spotkało ją ze strony policjantów.
Zgromadzeni podczas jej przemówienia skandowali: "murem za Joanną". "Ja tam już nie byłam człowiekiem, byłam zaszczutym zwierzęciem" – powiedziała Joanna, opisując, co ze strony policjantów spotkało w szpitalu Narutowicza. Płakała.
Najpierw jednak, jak relacjonuje Onet, kobieta przywitała się ze zgromadzonymi, których pod komisariatem zebrało się około tysiąca.
Protestujący przynieśli ze sobą transparenty. "Jesteśmy z Joanną". Kobieta opowiedziała także o nagraniu, które opublikował gen. Szymczyk.
– Lekarka wiedziała, że rozmawia z policjantem. Okłamała mnie i złamała tajemnicę lekarską – powiedziała Joanna. Tłum zareagował gromkim: hańba. W Warszawie protestujący zwrócili się do policjantów okrzykami: "zdejmij mundur, przeproś Joannę".
Przypomnijmy, że Rzecznik Praw Pacjenta napisał we wtorek w oświadczeniu, że: "Przepisy nie przewidują uczestniczenia policjantów w badaniu osoby zatrzymanej, podejrzanej lub oskarżonej; pacjent ma prawo do poszanowania intymności i godności". W tym samym piśmie prosił o wyjaśnienie zdarzeń z krakowskich szpitali.