Michalik: Populistyczni politycy jak rozpieszczone, złośliwe bachory. Wyhodowaliśmy ich sami

Eliza Michalik
28 lipca 2023, 17:44 • 1 minuta czytania
W podejściu do populistycznych polityków sprawdzają się dokładnie te same zasady, co przy wychowywaniu dzieci. Nic dziwnego, skoro nie są oni nikim innym niż rozpieszczonymi, głupimi, okrutnymi i złośliwymi bachorami z zabawkami dorosłych.
Eliza Michalik Fot. Tadeusz Wypych/REPORTER

Wystarczy otworzyć pierwszy lepszy podręcznik dla rodziców o wychowaniu kilkulatków, żeby dowiedzieć się, że dziecko potrzebuje granic, konsekwencji, stałości i pewności. Że jeśli ich nie dostanie, wyrośnie na zaburzonego dorosłego bez instynktów społecznych, egocentrycznego i kręconego się wokół czubka własnego nosa.


I z tym właśnie mamy do czynienia w Polsce. Tacy są populistyczni, faszyzujący, fanatyczni politycy, których niestety własną pobłażliwością i brakiem szacunku dla zasad i procedur wyhodowaliśmy sami.

Zawsze otwieram szeroko oczy ze zdumienia, gdy słyszę, że:

Nie można zdelegalizować partii (która zgodnie z prawem powinna być zdelegalizowana, bo łamie artykuł 13 Konstytucji, propagując metody działania i retorykę faszyzmu i komunizmu), bo "jeszcze ktoś to weźmie za zemstę", "PiS podniesie wrzask, że jest prześladowany" i hitowe, moje ulubione "co się wtedy stanie z wyborcami PiS? Stracą swoją reprezentację!".sdd

Moja standardowa odpowiedź na trzeci z tych zarzutów brzmi zawsze: niech poszukają sobie reprezentacji zgodnej z prawem! Co mnie w ogóle obchodzi, jak się będą czuć fani dyktatora po obaleniu go? Dlaczego ktokolwiek o zdrowych zmysłach miałby się tym przejmować? Prawo musi być przestrzegane i jednakowe dla wszystkich, inaczej w ogóle nie ma sensu. To tak oczywiste, że aż głupio musieć o tym pisać.

Jak niegrzeczne dzieci manipulują rodzicami

Zajmujemy się jednak w Polsce tak absurdalnymi rzeczami, jak zastanawianie się nad zranionymi uczuciami przestępców łamiących prawo lub łachudrów łamiących zasady i właśnie dlatego pozwoliliśmy populistycznym bachorom sprowadzić dyskurs publiczny do poziomu piaskownicy. O to właśnie mam największą pretensję do wielu redakcji i dziennikarzy (na szczęście nie do wszystkich!) - że zamiast rozmawiać z politycznymi bachorami z poziomu dorosłych i kontrować ich brednie, pozwolili im infantylne androny. Aż doszliśmy do sytuacji, w której o niczym już w Polsce nie można porozmawiać w rzeczowy dorosły sposób.

A teraz porównajcie proszę, na potrzeby tego tekstu, sposób, w jaki manipulują rodziców niegrzeczne dzieci ze sposobem, w jaki dziś dyskutujemy z faszystami i populistami.

Dzieci wrzeszczą i tupią, gdy rodzic nie chce im ulec, robią awantury, udają płacz na zmianę z napadami złości i histerii. Krzyczą "Jesteś głupi!", "Nienawidzę cię!", "Mój tata jest większy od twojego i cię zbije", "Twoja siostra jest brzydka!", "Twoja mama się puszcza!" (Wersja dla rozwydrzonych nastolatków).

Nie mają żadnych hamulców ani wstydu, uważają, że ich emocje usprawiedliwiają wszystko. Przyłapani na czymś wyjątkowo paskudnym udają skruchę, przymilają się lub obrażają, odwracają uwagę, czasem obiecują poprawę, choć nie mają najmniejszego zamiaru się poprawić. Lub pokazują palcem na kolegę i zupełnie wbrew faktom krzyczą "To nie ja! To on!".

Zauważcie też, że dziecko zawsze testuje rodziców, sprawdza, na ile może sobie pozwolić. Robi coś, przesuwa granicę troszeczkę, odrobinę i patrzy, co zrobi rodzic. Jeśli ten nie reaguje, posuwa się dalej. Jeśli rodzic nie zwraca uwagi, dzieciak idzie na całego. Brzmi znajomo?

Jak przejrzeć tandetne sztuczki

Nie sugeruję, że my, dorośli, rozsądni ludzie, mamy być rodzicami dla populistycznych, faszyzujących bachorów. Nic z tych rzeczy. Sugerują natomiast, że jako odpowiedzialni dorośli z głową na karku, rozsądni dziennikarze, nauczyciele, urzędnicy, prawnicy i szerzej - obywatele, powinniśmy byli od razu przejrzeć ich tandetne sztuczki i zareagować na nie z całą stanowczością i wiedzieć, do czego doprowadzi pobłażanie dla łamania zasad.

Powinniśmy nawet teraz być mądrzy i najszybciej jak to możliwe, wprowadzić zasadę zera tolerancji dla łamania przepisów prawa i zasad życia społecznego. Mówienie rzeczy typu "nie straszcie PiS-em", "tego na pewno nie zrobią", "do tego się nie posuną", "nie zniżajmy się do ich poziomu", "nie reagujmy zbyt pochopnie", "co na to powiedzą", "wszystko przekręcą" to w dzisiejszej sytuacji nie błąd, tylko polityczna zbrodnia.