Groźby zamachu na Zełenskiego. Kijów ma specjalny plan na wypadek jego śmierci
Wołodymyr Zełenski już w pierwszych dniach pełnoskalowej wojny w Ukrainie mógł zostać ewakuowany z kraju. Na amerykańską ofertę odpowiedział jednak wtedy krótko i stanowczo: "Potrzebuję amunicji, nie podwózki", czym zyskał jeszcze większą sympatię zachodniego świata.
Od tego czasu groźby zamachu na jego życie nie ustają i jak nie raz mówili bliscy współpracownicy ukraińskiego przywódcy, takich prób od 24 lutego 2022 było już wiele. Kilka tygodni po rosyjskiej inwazji Mychajło Podolak, jeden z głównych doradców Zełenskiego, ujawnił, że było "co najmniej tuzin poważnych prób zamachu na jego szefa", przygotowanych przez rosyjskie grupy dywersyjne i wywiadowcze, składające się m.in. z Czeczenów od Ramzana Kadyrowa i najemników Grupy Wagnera.
Kijów opracował plan na wypadek zabójstwa Zełenskiego przez Rosjan
Brukselski portal Politico przypomina, że kiedy w ubiegłym miesiącu prezydent Ukrainy został zapytany w CNN, czy martwią go rosyjskie próby zabicia go, odpowiedział, że nie może sobie na to pozwolić. – Gdybym ciągle o tym myślał, po prostu zamknąłbym się w sobie, podobnie jak Putin, który teraz nie opuszcza swojego bunkra – stwierdził.
Dziś, po przeszło 520. dniach od wybuchu wojny ryzyko zamachu na Zełenskiego jest nieco mniejsze, jednak – jak wskazuje Politico – nikt w ukraińskim rządzie i parlamencie nie ma wątpliwości, że to zagrożenie pozostaje wysokie.
Władze w Kijowie mają również opracowany specjalny i szczegółowy plan na wypadek zabójstwa Zełenskiego przez Rosjan. Potwierdził to już znacznie wcześniej sam sekretarz stanu USA Antony Blinken, mimo że o szczegółach – co zrozumiałe – mówić nie chciał.
– Ukraińcy mają plany, o których nie zamierzam mówić ani wdawać się w żadne szczegóły, aby upewnić się, że istnieje coś, co nazwalibyśmy "ciągłością rządu". W ten, czy inny sposób – mówił Blinken w wywiadzie dla CBS News w ubiegłym roku.
Jak wygląda linia sukcesji w Ukrainie?
Teraz brukselski portal podaje nieco więcej szczegółów na ten temat, powołując się na źródła wśród ukraińskich urzędników. Oficjalnie i formalnie, zgodnie z konstytucją, linia przejęcia władzy w Ukrainie jest jasna. Kiedy prezydent nie jest w stanie wypełniać swoich obowiązków, przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy przejmuje jego obowiązki.
Próżni władzy zatem by nie było, ale Politico wskazuje, że obecny przewodniczący Rady Najwyższej, Rusłan Stefańczuk, a także członek partii Sługa Narodu Zełenskiego, nie cieszy się zbyt wielkim zaufaniem w sondażach i nie jest popularny wśród polityków opozycji.
– Jednak nie sądzę, żeby to miało znaczenie. Istnieje silny zespół przywódczy i myślę, że zobaczylibyśmy kolektywny rząd – ocenił Adrian Karatnycky, analityk Centrum Eurazji w Radzie Atlantyckiej.
Jak dalej czytamy, rada zarządzająca najprawdopodobniej składałaby się ze Stefanczuka, a także Andrija Jermaka – byłego producenta filmowego i prawnika, który jest szefem gabinetu prezydenta, oraz ministrów spraw zagranicznych Dmytra Kułeby i obrony Ołeksija Reznikowa.
– Kraj osiągnął punkt bardzo mocnej solidarności i jedności narodowej, więc gdyby z Zełenskim stało się coś strasznego, nie byłoby to tak decydujące, jak mogłoby się wydawać – dodał Karatnycky.