Odległości na Pol'and'Rocku potrafią przytłoczyć. Zobaczcie, ile dziennie muszę robić... kroków
Festiwale muzyczne są nie tylko okazją do posłuchania muzyki, ale także do szeregu innych aktywności. Niektóre wykonujemy, bo je zaplanowaliśmy, a inne wychodzą mimowolnie. Tym drugim rodzajem aktywności będzie właśnie chodzenie od sceny do sceny, od strefy gastro do namiotu, od namiotu do wc, od wc do sklepu i tak dalej, i tak dalej.
Nie inaczej jest też na festiwalu Pol'and'Rock, który odkąd zmienił lokalizację z Kostrzyna nad Odrą na lądowisko Czaplinek-Broczyno, daje nam niebywałą szansę na codzienne bicie swoich rekordów w ilości przebytych kroków w ciągu dnia. I nie ma w tym absolutnie nic złego, bo po coś w końcu na te imprezy jeździmy.
Jednak o ile dla zdrowych osób odległości, które trzeba czasem pokonać na terenie festiwalu, nie są problemem, o tyle dla tych o ograniczonej sprawności, starszych lub z dziećmi, bywa to utrapieniem. Szczególnie, kiedy rozłożyli swoje obozy na końcu lądowiska, z dala od scen. Każdy wiedział jednak, na co się pisze przyjeżdżając na imprezę i jedyne co można w tej chwili zrobić, to sobie trochę ponarzekać.
Nie inaczej zresztą było w dawnej lokalizacji festiwalu. Tam jednak teren był bardziej różnorodny i z małymi wzgórzami, więc nie dawało się to aż tak we znaki, albo zmieniający się stale krajobraz wyzbywał w nas wrażenie, że droga do sceny nie ma końca.
Innym problemem, który pojawił się dopiero w nowym miejscu, jest fakt, że od najbliższych dostępnych dla uczestników parkingów (które były przepełnione jeszcze przed piątkowym południem) do pola kempingowego dzieli nas około półgodzinny spacer, w zależności od tego, gdzie planujemy się rozbić. A jest to spacer z całym bagażem.
Podczas jednego dnia, w którym w dodatku przez większość dnia pracowałam, udało mi się przejść 26 259 kroków, co daje 598 spalonych kalorii i dystans 19,30 km, czyli jakieś 48 okrążeń stadionu. Warto zaznaczyć, że w tę ilość wlicza się przejście z parkingu do obozu znajdującego się mniej więcej w połowie lądowiska oraz tańce pod sceną.
Sporo uczestników komentuje na miejscu odległości, które muszą pokonywać, a w kolejkach trwają przechwałki, kto ma większą ilość kroków w danej chwili. Oficjalnego konkursu nie ma, ale ja sama planuję jeszcze pobić swój wczorajszy rekord.
Czytaj także: https://natemat.pl/502877,ile-kosztuje-jedzenie-na-pol-and-rocku-sprawdzilismy-ceny-cieplych-dan