Katarzyna Figura była ofiarą przemocy domowej. Niestety przypłaciła to zdrowiem
Katarzyna Figura już jakiś czas temu zdradziła, że była poniżana przez swojego byłego męża, którym był Kai Schoenhals. Przez wiele lat walczyła z dramatem, który trwał od 1998 roku. W wywiadzie dla "Vivy!" w 2012 roku przerwała milczenie. "To była szarpanina, plucie w twarz, bicie w głowę, kopanie. Wiesz, jak bardzo boli, jak cię ktoś kopnie w kość piszczelową?" – zdradziła wówczas aktorka.
Z troski o dobro swoich córek postanowiła przerwać spiralę nienawiści w swoim związku i rozstać się z oprawcą. Pomimo tego na tym jej tarapaty się nie skończyły, gdyż sprawa rozwodowa pary ciągnęła się latami. Teraz w najnowszym wywiadzie dla wspomnianego magazynu, Figura opowiedziała, jak przemoc domowa odbiła się na jej zdrowie. Jak się okazało, aktorka prawie otarła się o śmierć.
Czytaj także: Filmowy orgazm Katarzyny Figury. Na tę scenę czekało mnóstwo Polaków
Katarzyna Figura była ofiarą przemocy domowej. Aktorka otarła się o śmierć
Nie jest tajemnicą, że dramat w rodzinie Katarzyny Figury trwał do czasu, aż jej córki nie ukończyły 18. roku życia. Były mąż aktorki zastraszał ją, jak również jej córki. Gwiazda kina wspomniała, że "były w opresji". "Do tego doszło nękanie w domu. Nocami ktoś walił w dach i rynny" – wyznała w rozmowie z "Vivą!". Ogromny stres, którego doświadczyła mocno odbił się na jej zdrowiu.
Zaczęłam mieć okropne bóle brzucha. W końcu mój stan był tak zły, że wezwano ambulans. W szpitalu okazało się, że nastąpiła perforacja ścian jelita grubego i częściowo ściany żołądka. Całe szczęście, że nie było sepsy. Lekarz skontaktował się z moimi córkami i uświadomił nam, że operacja jest konieczna, ale istnieje poważne zagrożenie życia. Położono mnie na operacyjny stół. Lekarze rozkroili mi brzuch.
Czytaj także: Córki Figury mocno przeżyły rozstanie rodziców. "Straszył, że je wywiezie"
Wspomniana sytuacja miała miejsce w Stanach Zjednoczonych. Aktorka wspomniała, że spędziła tydzień w placówce medycznej, jednak chwilę później jej stan się drastycznie pogorszył.
"Znów poczułam się bardzo źle (...) To nie byłam już ja. Nie miałam oczu, nie miałam twarzy, nie było mnie. Byłam śmiercią, chodzącym trupem... (...)" – wspomniała. Aktorka, kontynuując swoją traumatyczną opowieść, zdradziła, co działo się później. Figura zaczęła wymiotować czarną krwią. Wówczas okazało się, że miała wrzód na żołądku.
"Hemoglobina spadła poniżej sześciu jednostek. Konieczna była transfuzja krwi. I po raz drugi przeżyłam. Uświadomiłam sobie, że w ten sposób mój organizm wyrzucił całą nagromadzoną przeszłość, całe to zło i stres kilkudziesięciu lat… To wszystko kumulowało się we mnie, zabijając mnie od środka" – podsumowała Katarzyna Figura.
Proces rekonwalescencji trwał jeszcze miesiąc. Przez ten czas celebrytka musiała jeszcze pozostać za oceanem. Jak przyznała, dzięki wsparciu i pomocy najbliższych trafiła do ośrodka rehabilitacyjnego, gdzie mogła odetchnąć. Wówczas jedynym jej zmartwieniem był powrót do zdrowia fizycznego, jak i psychicznego.