Rosyjski myśliwiec runął niedaleko polskiej granicy. "Z samolotu została sterta metalu"

Alan Wysocki
12 sierpnia 2023, 18:50 • 1 minuta czytania
To kolejna już katastrofa lotnicza z udziałem rosyjskich samolotów bojowych. Tym razem myśliwiec Su-30 rozbił się na polu w obwodzie królewieckim nieopodal granicy z Polską. Na miejscu wypadku zginęła dwuosobowa załoga maszyny. Wiadomo, co było przyczyną zdarzenia.
Rosyjski myśliwiec runął blisko polskiej granicy. "Została sterta metalu". Fot. zdj. ilustracyjne: AFP / East News

Katastrofa rosyjskiego myśliwca przy granicy z Polską

Od początku wojny w Ukrainie Władimir Putin i Alaksandr Łukaszenka umieszczają coraz to większe siły przy granicy z Zachodem, by wywierać presję między innymi na Polsce. Z tego względu w Królewcu organizowane są coraz to kolejne szkolenia wojskowe.


Tym razem jednak, zamiast do pokazu siły, doszło do wypadku z udziałem myśliwca Su-30. Informacje o katastrofie lotniczej przekazała putinowska agencja RIA Nowosti. Jak czytamy, do zdarzenia doszło w godzinach popołudniowych 12 sierpnia podczas lotu szkoleniowego w obwodzie królewieckim.

Służba prasowa Zachodniego Okręgu Wojskowego przekazała, że lot obył się bez amunicji, a do katastrofy doszło na terenach niezamieszkałych.

Nieoficjalne doniesienia wskazują, że chodzi o okolice wsi Werszynino, która leży 20 kilometrów od Królewca. "Nowy Kaliningrad" zaś przekazał, że maszyna runęła prosto w pole.

– Z samolotu pozostała sterta metalu – powiedział naoczny świadek.

W wyniku wypadku zginęła cała załoga myśliwca. Jak podał niezależny rosyjski serwis Meduza, na pokładzie było dwóch pilotów.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że powodem katastrofy była awaria techniczna myśliwca, do której doszło podczas lotu.

To nie pierwsze tego typu zdarzenie w ciągu wakacji. Jeszcze 27 lipca rosyjskie media pisały o katastrofie śmigłowca Mi-8 w Republice Ałtaju. Wówczas zginęło aż sześć osób. 10 dni wcześniej w na Morzu Azowskim rozbił się samolot Su-25.