Niemcy o referendum Kaczyńskiego. Za Odrą komentują bez owijania w bawełnę
Nie milkną echa związane z referendum, które 15 października, a więc w dniu wyborów, chce przeprowadzić PiS. Osoby biorące w nich udział odpowiedzą na cztery pytania. Ich treść partia rządząca ustaliła w połowie sierpnia. Mają one brzmieć:
Nietrudno zauważyć, że pytania są mocno tendencyjne. Mówią o tym zarówno komentatorzy w kraju, jak i za granicą.
Niemiecka prasa: To referendum służy wyłącznie kampanii PiS
"Referendum, które zamierza przeprowadzić polski rząd, nie ma na celu zasięgnięcia opinii publicznej. Jest wykorzystywane wyłącznie w ramach kampanii wyborczej PiS" – komentuje w "Frankfurter Allgemeine Zeitung" publicysta Reinhard Veser.
"Ani tendencyjne sformułowanie pytań, ani dobór tematów nie pozwalają na inne wnioski. Kto zgadza się na wyprzedaż państwowych spółek? Nawet zagorzali zwolennicy prywatyzacji mogą tego nie chcieć" – wyjaśnia niemiecki dziennikarz.
Zgadza się z nim Christian Stör, komentator polityczny z dziennika "Frankfurter Rundschau". "Wszystkie pytania są sformułowane w sposób bardzo sugestywny i w zasadzie dopuszczają tylko jedną możliwą odpowiedź: 'nie'" – czytamy w jego tekście na temat Polski pod rządami PiS.
"Antyeuropejski i antyniemiecki kurs" Kaczyńskiego
Z kolei na portalu Deutschlandradio czytamy o "manewrze wyborczym PiS, który nie wypada najlepiej w najnowszych sondażach".
Wideo i referendum wpisują się w antyeuropejski i antyniemiecki kurs, który obecny jest w kampanii wyborczej PiS. Partia jest pod presją wysokiej inflacji, surowego prawa aborcyjnego i różnych afer związanych z nepotyzmem, a jej poparcie wynosi obecnie około 33 proc.
Komentatorzy programu Deutschlandfunk emitowanego przez Deutschlandradio zwracają uwagę na film promujący referendum. "Czarnoskóry mężczyzna liże nóż, a Jarosław Kaczyński pyta, 'czy chcecie żyć w takiej Polsce'?" – relacjonują niemieckiej opinii publicznej.
Dziennikarzom zza Odry nie umknęło też, że "referendum jest marnowaniem publicznych pieniędzy". "Nawet gdyby większość polskich wyborców wypowiedziała się w referendum przeciwko unijnemu kompromisowi azylowemu, nie miałoby to żadnego wpływu na decyzje UE" – komentują.
"PiS chce, by Polska była krajem partyjnym"
Zdaniem Vesera "PiS dąży do tego, aby Polska była krajem partyjnym". "PiS na bezprecedensową skalę obsadza spółki państwowe zaprzyjaźnionymi osobami. Później wykorzystuje do celów politycznych, np. do przejmowania mediów" – uważa publicysta.
"Politycy PiS, gdy trzy lata temu podczas pandemii próbowali przeprowadzić wybory prezydenckie w nielegalny sposób, pokazali, że są gotowi manipulować wynikami wyborów. Nie byli jednak w stanie tego zrobić, ponieważ opozycja, społeczeństwo i media były zbyt silne. Ale sukces w październiku może ich do tego zbliżyć".
Przypomnijmy, że referendum jest ważne, jeśli weźmie w nim udział ponad połowa obywateli uprawnionych do głosowania. W przeciwnym wypadku ma jedynie charakter opiniodawczy.
Czytaj także: https://natemat.pl/504805,wojciech-hermelinski-byly-szef-pkw-miazdzy-referendum-pis