Rolnik nie wytrzymał i zrugał Szafarowicza. "Chwyć pan telefon i smaruj na Twitterze"
Rolnik z Agrounii zbeształ Szafarowicza
Na poniedziałkowej konferencji Agrounii przed siedzibą Telewizji Polskiej pojawił się też Oskar Szafarowicz, 22-letni działacz PiS, który według nieoficjalnych doniesień ma wystartować w nadchodzących wyborach.
– Może odpowie pan na pytanie obywatela, skoro jest pan przewodniczący taki otwarty? – zapytał Szafarowicz Michała Kołodziejczaka. Dalej stwierdził, że podczas niedzielnych dożynek w Paradyżu miał usłyszeć od rolników kilka rzeczy, które mają kłócić się z aktualnymi wypowiedziami lidera Agrounii.
– Przypomnieli mi kilka faktów, między innymi, że 9 maja 2018 roku flagę unijną tak naprawdę wytarzaliście w jakiejś kapuście, deptaliście i mówiliście, że UE zdradziła rolników i należy rozważyć, czy z tej oszukańczej organizacji wystąpić – oznajmił Szafarowicz.
W odpowiedzi Kołodziejczak zaprzeczył temu, że nawoływał do wyjścia z Unii Europejskiej oraz temu, że flaga UE była deptana. – Zostanie pan pozwany w trybie wyborczym, bo zmanipulował pan wypowiedź – zapowiedział. Po chwili stwierdził, że być może jednak Szafarowicza "zlekceważy", gdyż "nie jest wiarygodny".
Następnie do mikrofonu podszedł działacz Agrounii Andrzej Waszczuk i zaczął tłumaczyć Szafarowiczowi, że wściekłość rolników wzbudza przede wszystkim rząd, który na forum UE ma ich "zdradzać".
– Nasz rząd powinien zadbać o nasze interesy, rozumie pan to? – zapytał Waszczuk dodając, że w przypadku zboża z Ukrainy możliwe było np. wprowadzenie cła, jednak rząd PiS nawet nie spróbował z tej opcji skorzystać. Szafarowicz próbował się dalej sprzeczać, jednak rolnik nie dał mu dojść do głosu.
– Dostał pan odpowiedź. A teraz lepiej chwyć pan telefon, bo pan bardzo dobrze umie na Twitterze, i pan tam smaruj dalej. Bo pan więcej nic nie potrafi – stwierdził Waszczuk.
Kołodziejczak o ataku TVP
Gdy tylko gdy padła wiadomość, że do wyborów Agrounia idzie z KO, wspierająca obóz rządzący Telewizja Polska zaczęła atakować jej lidera. Zaczęto przypominać archiwalne wypowiedzi Michała Kołodziejczaka na temat Rosji, która miała być "najlepszym klientem" polskich rolników oraz jego krytyczne opinie o sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi.
Dlatego też po weekendzie Kołodziejczak zorganizował konferencję prasową przed siedzibą TVP w Warszawie i opowiedział o hejcie, jaki wylewa się w sieci pod jego adresem.
– Możecie mnie niszczyć i nigdy wam się to nie uda. Mogę stracić wszystko, ale nie pozwolę, żebyście stracili Polskę. (...) Michał Kołodziejczak się nie zmienił i nie zmienił zdania, bo broni polskich rolników – powiedział Kołodziejczak.
Dodał, że docierają do niego sygnały, iż "poszukiwani są ludzie, którzy zgodzą się publikować treści z jego telefonu", czym nawiązał do ustaleń zewnętrznych ekspertów, którzy stwierdzili, że telefon lidera AgroUnii miał zostać zainfekowany narzędziem szpiegowskim Pegasus użytkowanym przez polskie służby. – Informacje, które wczoraj dostałem, są niesamowite. Jedne rzeczy widzimy w telewizji, a do mnie dzwonią dziennikarze i mówią tak: "panie Michale, poszukiwani są ludzie, którzy zgodzą się publikować treści z pańskiego telefonu". Czekam na pierwszych odważnych. Ten telefon to jest ciągłość – mówił Kołodziejczak. Kołodziejczak stwierdził, że materiały TVP są zmanipulowane i zadeklarował, że jak opozycja przejmie władzę, to zostanie wprowadzona ustawa, która będzie nakazywała zamieszczanie dat w archiwalnych materiałach.