Oskar Szafarowicz dzięki protekcji Jacka Sasina będzie kandydował do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości – wynika z ustaleń Radia Zet i Wirtualnej Polski. Młody aktywista obozu rządzącego miał zaimponować kierownictwu Nowogrodzkiej medialnymi działaniami uderzającymi w opozycje. Trudno jednak uwierzyć, jakie miejsce na liście miał otrzymać 22-latek.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Z ustaleń Radia Zet i Wirtualnej Polski wynika, że Oskar Szafarowiczwystartuje z ostatniego miejsca na liście Prawa i Sprawiedliwościw okręgu sieradzkim. W 2019 roku obóz rządzący wziął tam aż 7 na 12 mandatów.
– Młody działacz od kilku miesięcy jest bardzo aktywny w kampanii wyborczej PiS, czym zyskał sobie przychylność i szacunek kierownictwa partii – powiedział informator Wirtualnej Polski.
To ciekawe o tyle, że według wszystkich sondażu PiS straci od 20 do 40 posłów w przyszłej kadencji Sejmu. To oznacza, że liczba miejsc biorących na listach wyborczych znacząco się skurczyła.
Tymczasem może okazać się, że nawet pomimo tego znajdzie się dobra pozycja dla Szafarowicza. Warto zauważyć, że ostatnie miejsce na liście bardzo często jest miejscem biorącym.
Zawrotna "kariera" Oskara Szafarowicza
Odkąd Szafarowicz zaczął głośno krytykować opozycję w sieci, jego partyjna kariera nabrała rozpędu. Trzeba było kilka miesięcy, żeby 22-latek poszerzył CV o państwowe stanowiska w Krajowym Zasobie Nieruchomości, gdzie odpowiadał za media społecznościowe, czy o PKO BP.
Przypadek PKO BP jest o tyle ciekawy, że Szafarowicza zatrudniono tam jako specjalistę "w obszarze prezesa zarządu, pionie zarządzania personelem, w biurze zarządzania wartością pracownika, w zespole planowania i sprawozdawczości".
22-latek studiuje prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Po śmierci syna Magdaleny Filiks wydało się, że Szafarowicz wcześniej zarzucał posłance przełożenie kariery ponad dobro dzieci. Z tego względu jego wypowiedzi zgłoszono do rzecznika dyscyplinarnego uczelni.
Wszystko zaczęło się od... Jarosława Kaczyńskiego
O potencjalnym kandydacie partii rządzącej usłyszeliśmy w 2022 roku. To wtedy, w lipcu, Jarosław Kaczyński zorganizował wystąpienie w Gnieźnie w ramach przedwyborczego objazdu po kraju. Wówczas zaczął skarżyć się na korzystającą z telefonów młodzież.
W ten oto sposób prezes PiS wywołał lawinę śmiechu wśród połowy opinii publicznej. Prędko okazało się, że to nie niewinna wpadka, a realna zapowiedź, bowiem światło dzienne ujrzała grupa "Okiem Młodych".
Początkowo inicjatywę tworzyła Wiktoria Mielniczek, Kamil Kaniuk i Oskar Szafarowicz. Każde z nich w jakiś sposób związane z obozem władzy. I choć cała trójka prezentowała równie kontrowersyjne poglądy, to do opinii publicznej przebił się jedynie Szafarowicz.