Chodakowska uderza w Konfederację. "Z czym Jabłońska zamieniła się na mózg?"
W ostatnim czasie głośno zrobiło się o Natalii Jabłońskiej. Kobieta miała być kandydatką Konfederacji, która w sondażach wciąż utrzymuje się tuż za plecami Prawa i Sprawiedliwości oraz Koalicji Obywatelskiej. Jabłońska w ostatnim czasie "zasłynęła" swoją wypowiedzią na temat uboju psów i handlu ich mięsem.
Przypomnijmy, że za te słowa została ukarana przez swoje ugrupowanie i straciła miejsce na liście do Sejmu. "Natalia Jabłońska nie wystartuje z list Konfederacji" – ogłosił w piątek tuż przed południem Witold Tumanowicz. Parlamentarzysta zapewnił, że jego ugrupowanie nie popiera uboju psów. "W programie Konfederacji nie ma i nigdy nie było znoszenie zakazu uboju psów na mięso" – dodał narodowiec.
Jabłońska w swojej wypowiedzi zawarła przekonanie, że wspomniany zakaz jest niepotrzebny, ponieważ "mięso to mięso".
Chodakowska krytykuje Jabłońską z Konfederacji. Poszło o jedzenie psów
– Uważam, że nie powinno się zakazywać jedzenia psów, jeśli ktoś, taką ochotę ma – poinformowała Jabłońska w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Większość jej partyjnych kolegów postanowiła się odciąć od jej wypowiedzi, jednak nie Dobromir Sośnierz.
– Nie jest pies w niczym lepszy od krowy. To nasze przyzwyczajenie. Nie powinno państwo regulować naszych uczuć wobec zwierząt. Nie ma powodu, żeby takie regulacje istniały – "wyjaśnił" w "Wieczornym Expressie".
Poseł Konfederacji odniósł się także do słów Andrzeja Rozenka z Koalicji Obywatelskiej, który nie krył zdumienia ich tokiem myślenia. – Ja go panu nie zjem. Mnie nie ciągnie do jedzenia psów – tłumaczył przeciwnikowi.
Tego tematu nie zamierzało przemilczeć wiele osób. Upust swoim emocjom w relacji na Instagramie dała między innymi Ewa Chodakowska, która nagrała wymowne wideo, odnosząc się do słów polityków Konfederacji.
– Ktoś powie, że są takie miejsca, gdzie psy się spożywa. Są też takie miejsca na świecie, gdzie poluje się wciąż na ludzi i praktykuje się kanibalizm. Chcemy być takim miejscem? Tu jest problem – zaczęła trenerka fitness.
Po chwili wytłumaczyła, dlaczego jej zdaniem psów nie powinno traktować się tak, jak zwierząt, których mięso jest powszechnie uznawane za jadalne.
Dostaję też głosy: "No, ale krowie należy się szacunek, tak samo jak psu". Nie jesteśmy w stanie sprawić, żeby ludzie z dnia na dzień przestali jeść wołowinę. Ale jesteśmy w stanie sprawić, żeby ludzie nie dokładali na talerz jeszcze psa. Niedobrze mi się robi na samą myśl. I wciąż zastanawiam się, z czym, nie z kim, ta kobieta zamieniła się na mózg.
Czytaj także: Autorka biografii o "Lewej" postawiła diagnozę. Zestawiła ją z Chodakowską