Skradła show Tuskowi podczas Campusu Polska. "Obecny premier mi nie podziękował"
– Emilia z Krakowa, panie premierze, pytanie to będzie dotyczyło pewnego dawania szansy młodzieży i dawania motywacji do dalszego działania. Ja z perspektywy jednostki, która jest bardzo aktywna, działa na rzecz społeczeństwa, a przez całe liceum miała stypendium Prezesa Rady Ministrów, wszystkich stypendiów za wysokie wyniki w nauce, także tych z Unii Europejskiej i lokalnych. Poza tym byłam wolontariuszką, kiedy wybuchła wojna. Nigdy nie było tej sytuacji, mimo że aktualny pan premier nie podziękował mi, nie spotkałam go nigdy, choć jestem... – zaczęła swoje pytanie jedna z uczestniczek Campusu Polska.
Przerwał jej Rafał Trzaskowski, który poprosił publikę o brawa, ponieważ rzadko ma się do czynienia z taką postawą, bo "zawsze boimy się mówić o swoich atutach", a właśnie trzeba to robić i nie można się tego wstydzić.
– Aktualny pan premier nie pogratulował mi, nie powiedział, że "młodzi jesteście, fajnie, że działacie, że macie chęci". A podkreślę, że jestem finalistką olimpiady przedmiotowej... – kontynuowała Emilia z Krakowa.
– Listy wyborcze są już zamknięte – zażartował prezydent Warszawy, po czym sala wybuchła śmiechem. Prowadzący spotkanie ponaglił uczestniczkę, żeby ta zadała pytanie, ale ona odpowiedziała, że to wstęp do pytania konieczny, żeby zostało ono dobrze zrozumiane. W końcu jednak przeszła do meritum.
– Panie premierze, czy w momencie, kiedy wróci pan do władzy, zatroszczy się pan o takie jednostki? Żebyśmy mieli potwierdzenie, że jesteśmy ważni – zapytała uczestniczka Campusu.
– Zazdroszczę pani – zaczął Tusk, co wywołało gromkie brawa sali. – Intuicja podpowiada mi, że przyszły premier złoży pani gratulacje i wyróżni panią – dodał.
Liderzy Trzeciej Drogi pod gradobiciem pytań
To było jedno z "przyjemniejszych" pytań, które padły podczas spotkania Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego z uczestnikami Campusu Polska. Były też trudniejsze, jak choćby o kandydaturę Romana Giertycha. Ale nie tylko liderzy KO mieli trudne zadanie.
We wtorek pod gradobiciem pytań byli liderzy Trzeciej Drogi. Uczestników Campusu Polska interesowało na przykład to, czy szefowie Polski 2050 i PSL nie boją się, że nie przekroczą progu wyborczego wynoszącego 8 proc. Z ust Władysława Kosiniaka-Kamysza padły w odpowiedzi słowa o konkretnym wyniku. To jednak byłby raczej plan minimum, po prostu pozwalający koalicji wyborczej na wejście do Sejmu. – Jeżeli my nie uzyskamy ośmiu procent, to znaczy, że dalej będzie rządził PiS w Polsce, bo to jest niestety matematyka i polityka, która się ze sobą wtedy łączy – zaznaczył. – Jeżeli my nie dostaniemy dobrego wyniku, to nie ma szans na odsunięcie tych, którzy dzisiaj rządzą, niszczą wspólnotę narodową, grabią skarb państwa, wyjaławiają emocjonalnie, intelektualnie, często kolejne grupy społeczne, dzielą sąsiadów, rodziny, nas wszystkich. Oni będą dalej po prostu rządzić – dodał szef PSL.