Tragiczny finał poszukiwań 24-letniej Joanny. Jej brat ujawnił szokujące informacje
Poszukiwana Joanna z Łańcuta nie żyje. 24-latka została zamordowana?
31 sierpnia Joanna R. wyszła z pracy i ruszyła w kierunku domu. Do pokonania miała trasę mierzącą 2 km. Około 16:40 monitoring miejski uchwycił ją po raz ostatni. Wtedy przechodziła obok pobliskiej szkoły podstawowej.
Poszukiwania prowadzone przez policję nie trwały długo. Już 2 września nad ranem poinformowano o dramatycznym finale. – Mogę tylko potwierdzić, że ujawniono zwłoki poszukiwanej. Prowadzone jest śledztwo pod nadzorem prokuratury – powiedział w rozmowie z "Faktem" rzecznik KPP w Łańcucie, Wojciech Gruca.
Służby nie podają informacji ani o okolicznościach śmierci 24-latki, ani o procesie poszukiwań, czy o wstępnych ustaleniach po ujawnieniu ciała. Tabloid dotarł jednak do brata Joanny, Tomasza. Ten powiedział wprost, że najprawdopodobniej mieliśmy do czynienia z zabójstwem, a podejrzanym ma być szwagier zmarłej.
– O śmierci siostry dowiedziałem się dzisiaj rano. Z tego, co wiem, to zatrzymany został szwagier. Podobno przyznał się do zabójstwa. Nie mam pojęcia, jaki mógł mieć motyw, co mogło go do tego skłonić – powiedział.
Śmierć poszukiwanej Joanny z Łańcuta. "Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci"
– Nikt nie chce nam nic powiedzieć, więc niewiele jeszcze wiem. Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci i zdruzgotani tym, co się stało – dodał.
Niewiele wiadomo także o samej zmarłej. Reporterom "Faktu" udało się jedynie ustalić, że zajmowała się cateringiem w hotelu w Łańcucie. Kobieta nie miała ani męża, ani dzieci.
Jak podał serwis Nowiny24.pl, oficjalny komunikat prasowy w sprawie śmierci Joanny ma został opublikowany dopiero w poniedziałek. Lokalni dziennikarze wskazali, że także na poniedziałek miała zostać zaplanowana sekcja zwłok 24-latki.