15-letni Polak wskoczył do lodowatej wody. Policja, zamiast mu pomóc, odjechała z miejsca zdarzenia
Jak donosi Daily Mail, do zdarzenia doszło 7 listopada 2021 roku. Marcel W. wraz ze swoim kolegą spotkali się wieczorem, aby "zapalić". W trakcie spaceru dotarli do mostu Cobden w dzielnicy Bitterne w Southampton w Hampshire.
Wielka Brytania. 15-latek skoczył do rzeki, bo nie chciał być aresztowany
Nastolatkowie chcieli pozwiedzać zacumowane przy moście łodzie. Zaniepokojeni świadkowie powiadomili służby o dwóch młodych osobach, które kręcą się po pokładzie jednej z nich.
Z zeznań przyjaciela Marcela wynika, że widział, jak okoliczni obserwatorzy dzwonią na policję. Chłopcy skryli się na jednej z łodzi. Gdy zobaczyli latarki, Marcel miał powiedzieć, że "wskoczy do rzeki i ucieknie". Jego przyjaciel myślał, że żartuje.
Policjanci po przyjeździe na miejsce aresztowali przyjaciela Marcela W. Próbowali także zakuć w kajdanki 15-latka, jednak ten, w obawie przed konsekwencjami u mamy, skoczył do wody. Jak wynika z zeznań przyjaciela nastolatka "Marcel sapał z szoku z powodu zimnej wody".
Dwóch funkcjonariuszy, zamiast pomóc chłopakowi i go wyciągnąć, zostawiło go w rzece. Ciało Marcela wyłowiono dzień później około czterech kilometrów dalej od miejsca, w którym skoczył.
Po skoku funkcjonariusze mieli jedynie podać przez radio, że "podejrzany jest w wodzie", a następnie oddalić się z miejsca zdarzenia.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi koroner w Winchester.