Monika Miller wspomina śmierć ojca. W nietypowy sposób uczciła jego pamięć

Weronika Tomaszewska
07 września 2023, 06:48 • 1 minuta czytania
Monika Miller miała 23 lata, gdy zmarł jej tata. W jednym z najnowszych wywiadów celebrytka wróciła wspomnieniami do tamtego czasu. Zdradziła też, w jaki sposób uczciła pamięć po tak bliskiej osobie.
Wnuczka Leszka Millera o śmierci ojca. Fot. Instagram / Monika Miller

W nocy z 25 na 26 sierpnia 2018 r. Leszek Miller junior popełnił samobójstwo. To tragiczne wydarzenie na zawsze zmieniło życie jego córce. Monika Miller od kilku lat jest znana w polskim show-biznesie, a zaczęło się od jej udziału w programie "Taniec z gwiazdami".


Monika Miller o tatuażu, który przypomina jej o ojcu

Cechą charakterystyczną wnuczki byłego premiera są liczne tatuaże na jej ciele. Ostatnio udzieliła wywiadu portalowi cozatydzień.pl, w którym nawiązała do tego tematu. Wyznała, która z grafik jest dla niej najważniejsza.

– Najważniejszy tatuaż, który mam, to jest cherubinek z datą narodzin i śmierci mojego ojca. Zrobiłam go sobie właśnie w tym miesiącu, w którym zmarł i zawsze mi o tym przypomina. Dlatego jest dla mnie najważniejszy – powiedziała.

– Tatuaży nie da się zmyć. Codziennie się przebieram i widzę ten tatuaż. Dzięki temu żyje ta pamięć o nim i wiem, że dopóki pamięć żyje, to ta osoba też jest z nami – dodała. W dalszej części wywiadu okazało się, że od 2018 roku w życiu celebrytki wiele się zmieniło. Obecnie uczęszcza na terapię, ale – jak sama przyznała – nie udało jej się jeszcze przepracować kwestii straty ojca.

– Nie, nie przerobiłam jeszcze tego tematu. Chodzę na terapię od dłuższego czasu i ten temat cały czas się kręci wokół mnie, ale wydaje mi się, że to było na tyle tragiczne przeżycie, przez które musiałam przejść, że jeszcze trochę to potrwa – wyznała.

Jednocześnie zaznaczyła, że pomoc specjalisty bardzo jej pomaga w codziennym życiu. – Terapia bardzo pomaga. Poleciłabym ją naprawdę każdemu, nie tylko osobom, które przeżyły jakieś traumy, ale też osobom, które na co dzień czują się nieszczęśliwe, niespełnione, które mają jakieś problemy natury psychologicznej. Nawet jeżeli jest osoba, którą wkurzają ludzie w pracy, to nawet na to terapia się zda. Terapia to jest cudowna rzecz. Polecam – skwitowała.