Agnieszka Holland zamierza pozwać Zbigniewa Ziobrę! "Całkowity brak zasad moralnych"
Zbigniew Ziobro o filmie "Zielona granica" Agnieszki Holland
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, "Zielona granica" miała już pokaz na Festiwalu Filmowym w Wenecji i dostała owację na stojąco. W serwisie Rotten Tomatoes, który agreguje recenzje, ma ocenę 88 procent wystawioną na podstawie 8 tekstów. Póki co tylko jeden krytyk wystawił negatywną notę.
Dziennikarz portalu ioncinema.com napisał (mniej więcej), że "Pierwsze trzy segmenty to mocne, wstrząsające oskarżenia wobec Polski i całego świata, ale ckliwe zanurzenie się w okolice białego rycerstwa psuje zamysł filmu. Przesada polega na użalaniu się nad tymi, którzy – być może nieliczni i bardzo rzadko – ryzykują własne bezpieczeństwo, aby postąpić właściwie".
– W założeniu film miał być gotowy rok temu, pisanie scenariusza poszło szybko, ale zbieranie pieniędzy okazało się trudniejsze. Ostatecznie zdjęcia zaczęliśmy wiosną tego roku. Miałam świadomość, że jeśli opozycji nie uda się odsunąć PiS od władzy, to po wyborach mogą nam film zniszczyć – mówiła na łamach tygodnika.
Jakiś czas temu wywiad "Newsweeka" z Agnieszką Holland skomentował na portalu X (dawniej Twitterze) minister sprawiedliwości i jednocześnie prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
"W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają od tego Agnieszkę Holland" – napisał szef Suwerennej Polski w odniesieniu do rozmowy z polską reżyserką.
Agnieszka Holland zamierza pozwać Zbigniewa Ziobrę
Na odpowiedź Holland nie trzeba było długo czekać. Jej pełnomocniczka, Sylwia Gregorczyk-Abram, opublikowała komunikat, w którym filmowczyni napisała, że oczekuje od szefa resortu sprawiedliwości wydania odpowiedniego oświadczenia i domaga się przeprosin, a także wpłaty 50 tys. złotych na rzecz Stowarzyszenia Dzieci Holokaustu.
"Potrzeba bardzo wiele złej woli i całkowitego braku zasad moralnych, by w 'Zielonej Granicy' zobaczyć coś innego, by porównać ją z nazistowską propagandą. Przed taką nikczemnością mam zamiar bronić się na drodze prawnej. (...) Po bezskutecznym upływie 7-dniowego terminu do realizacji zobowiązań zakreślonych w wezwaniu wystąpię na drogę postępowania sądowego" – podkreśliła Holland.