"Zielona granica" to najnowszy film Agnieszki Holland opowiadający o kryzysie migracyjnym na granicy polsko-białoruskiej z trzech różnych perspektyw. Miał swoją premierę we wtorek na Festiwalu Filmowym w Wenecji, gdzie powalczy m.in. o Złotego Lwa. I patrząc recenzje krytyków, ma spore szanse na wygranie którejś z nagród. Tymczasem na Filmebie zaczął się prawicowy "bojkot tego antypolskiego ścierwa".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zagraniczne media zachwycają się "Zieloną granicą". Z pewnym wyjątkiem
"Zielona granica" miała już pokaz w Wenecji i dostała owację na stojąco. W serwisie Rotten Tomatoes, który agreguje recenzje, ma ocenę 88 procent wystawioną na podstawie 8 tekstów. Póki co tylko jeden krytyk wystawił negatywną notę.
Dziennikarz portalu ioncinema.com napisał (mniej więcej), że "Pierwsze trzy segmenty to mocne, wstrząsające oskarżenia wobec Polski i całego świata, ale ckliwe zanurzenie się w okolice białego rycerstwa psuje zamysł filmu. Przesada polega na użalaniu się nad tymi, którzy – być może nieliczni i bardzo rzadko – ryzykują własne bezpieczeństwo, aby postąpić właściwie".
Pozostałe recenzje filmu wyreżyserowanego przez Agnieszkę Holland są już pozytywne, cześć pochodzi z dużych i prestiżowych portali. Np. "Guardian" wystawił ocenę 4/5 i podsumował, że "'Zieloną granicę' trudno się ogląda: to cios w splot słoneczny, ale to też istotne świadectwo tego, co się dzieje w Europie".
"'Zielona granica' to thriller, przy którym ma się serce w gardle. Jego akcja rozgrywa się na granicy polsko-białoruskiej, wokół której owija krytykę społeczną drutem kolczastym mocnego, inteligentnego rzemiosła filmowego, aby wywołać właśnie takie emocje. Jeśli poczujemy grozę, to być może jest nadzieja" – pisze z kolei "Variety".
W Polsce krytycy też pozytywnie oceniają film Agnieszki Holland. Co innego internauci na Filmwebie
Dodam, że polscy dziennikarze, którzy wybrali się na wenecki festiwal, również bardzo dobrze wypowiadają się o filmie Holland. "'Zielona granica" sprawdza się nie tylko jako zainspirowany życiem społeczny manifest, lecz także pełnowymiarowy dramat z elementami psychologicznego thrillera, a czasem nawet tragikomedii. Satyrę na tych, którzy boją się zaryzykować własne uprzywilejowanie, widać w autoironicznej scenie z bohaterką Agaty Kuleszy, bogatą mieszczką, zagłuszającą wyrzuty sumienia tym, że 'przecież zawsze głosowała na Platformę Obywatelską'" – napisał "Onet".
"Oszczędna w środkach, zamknięta w estetyce realizmu magicznego opowieść, porusza na wiele sposobów. Zaskoczeniem byłoby, gdyby twórcy i twórczynie "Zielonej granicy" wyjechali z Wenecji z pustymi rękoma. Poza bardzo aktualną tematyką, świetnie poprowadzoną narracją, warsztatowo najnowszy film dorównuje najgłośniejszym tytułom wielu edycji włoskiego festiwalu" – zapewnia "TVN24".
Jak można było się spodziewać, na portalu Filmeb - czyli największej bazie filmowej w polskiej sieci - zaraz po włączeniu ocen, zacznie się prawicowy review bombing. W tym momencie 78 osób wystawiło "Zielonej granicy" średnią 2/10. Dla zasady, bo przecież większość nie widziała tej produkcji w Wenecji, a polska premiera przypada na 22 września. Podejrzewają jednak, jaki będzie jego wydźwięk.
Biorąc pod uwagę wcześniej wspomnianą recenzję z portalu "ioncinema.com" i zwiastun filmu, hejterzy mogą mieć ciut racji jeśli chodzi o generalizowanie czy stronniczość w przedstawieniu postawy m.in. strażników granicznych. Zaznaczę jednak, że mało kto go już widział i możliwe, że to tylko pozory. Jednak nie wszyscy forumowicze tego serwisu biją pianę o rzekomą "antypolskość" filmu. Część z nich to naturalnie zwykłe trolle (jak ten ostatni od Korwina).
Wisienką na torcie jest wpis Zbigniewa Ziobry, który raczej nie trolluje i raczej na pewno nie widział jeszcze "Zielonej granicy". Jednak i tak na zaś porównał "Zieloną granicę" do filmów propagandowych III Rzeszy.
O czym tak naprawdę jest "Zielona granica"? Przekonamy się w kinach 22 września
W "Zielonej granicy" przeplatają się trzy perspektywy: uchodźców, polskich aktywistów i strażników granicznych. "Scenariusz filmu powstał na podstawie prawdziwych wydarzeń, które dzieją się tuż obok nas. Przygotowania do filmu objęły setki godzin analizy dokumentów, wywiadów z uchodźcami, strażnikami granicznymi, mieszkańcami pogranicza, aktywistami i ekspertami. Przejmująco aktualna 'Zielona granica' to kino zaangażowane w istotny i aktualny temat. Kino, które otwiera oczy, trafia prosto w serce i nikogo nie pozostawia obojętnym" – zapowiada dystrybutor, Kino Świat.
Film jest koprodukcją polsko-czesko-francusko-belgijską. Obsada też jest w nim międzynarodowa. Oprócz rodzimych gwiazd (wśród nich są osoby, które rzeczywiście pomagały uchodźcom na granicy jak m.in. Maja Ostaszewska czy Maciej Stuhr), zobaczymy też zagranicznych aktorów tj. Jalal Altawil ("Sąsiedzi"), Behi Djanati Atai ("Witamy"), Mohamad Al Rashi ("Al Hadira: The Hangar").
Scenariusz napisała Agnieszka Holland razem z Gabrielą Łazarkiewicz-Sieczko (pracowała z Holland przy "Pokocie") oraz pisarzem Maciejem Pisukiem (scenarzysta "Jesteś Bogiem"). Za zdjęcia odpowiada Tomasz Naumiuk.
"Zielona granica" będzie miała kinową premierę w Polsce 22 września.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.