"Wróć, błagam". Weszłam na grupę o zaginięciu Krzysztofa Dymińskiego, tu widać, jak ludzie tym żyją

Katarzyna Zuchowicz
11 września 2023, 13:17 • 1 minuta czytania
"Dziękujemy wszystkim z całego serca. Bez Was nie dalibyśmy rady…." – napisała kilka dni temu mama zaginionego Krzysztofa Dymińskiego. Dziękowała znajomym, przyjaciołom i obserwatorom. Tych ostatnich na facebookowej grupie poświęconej 16-latkowi zgromadziło się już ponad 20 tys. To jak zaangażowali się w poszukiwania Krzysztofa, naprawdę robi wrażenie.
16-letni Krzysztof Dymiński 27 maja wyszedł z domu w miejscowości Pogroszew-Kolonia pod Ożarowem Mazowieckim. Od tamtej pory nie ma z nim kontaktu. Fot. materiały policyjne

"Krzysiu wracaj dziecko do domu do rodziny", "Dziecko wracaj, serce matki pęka", "Czekamy", "Wszyscy Cię znamy, pamiętamy Twoją twarz... Jesteś dla nas jak wnuk, syn, brat, kolega", "Wróć, błagam" – dziesiątki podobnych, pełnych emocji wpisów i spekulacji, co się stało z Krzysztofem Dymińskim, miesza się tu z konkretnymi działaniami.


Członkowie grupy piszą:

"Nie ma dnia, abym o nim, nie myślała. Nie znam go osobiście, ale bardzo się wszyscy przejmujemy jego zniknięciem".

"Każdego ranka wchodzę na FB z nadzieją, że Krzysiek się odnalazł. Od pierwszego dnia zaginięcia śledzę jego poszukiwania. Sama jestem mamą nastolatka i nie wyobrażam sobie tego, co muszą czuć jego rodzice".

"Nie mogę pogodzić się z tym, że nie wiadomo gdzie jest ten chłopak. Przecież trzeba gdzieś spać, coś jeść, w czymś chodzić. Jak to jest możliwe".

"Dzień w dzień myślę o Nim, nie daje mi to spokoju, wierzę, że będzie tu szczęśliwe zakończenie".

Ale nie chodzi tylko o emocje.

Fot. Screen/Facebook/Zaginięcie Krzysztofa Dymińskiego

"Chętnie rozwieszę plakaty, skąd je wziąć"

Ludzie rozwieszają plakaty, wymieniają się informacjami, gdzie w Polsce już wiszą, gdzie je powiesić, skąd wziąć, jak wydrukować. Proponują pomoc, wysłanie paczkomatem na drugi koniec Polski. Zanoszą plakaty do szkół i przekazują, że dyrekcja zgodziła się je wywiesić.

"Jeśli mogę prosić o plakaty, to rozwieszę, gdzie się tylko da. Sama mam syna 15 lat. Współczuję  rodzicom. Mieszkam w pomorskim 45 min od Gdańska", "Chętnie rozwieszę plakaty Czaplinek i okolice zachodniopomorskie", "Akurat byłam w Radości i rozwiesiłam plakaty", "Łask województwo łódzkie, przyklejam plakaty na bieżąco. Krzyś wracaj już do domu" – piszą.

Ostatnia wymiana zdań:

"Mogę wywiesić plakaty w Skawina/Kraków. Jak ktoś może mi wysłać na meila to chętnie wydrukuję i powieszę w miarę możliwości".

"Jakby Pani potrzebowała pomocy w rozwieszeniu plakatów w Skawinie, to proszę dać znać".

Plakat udostępniła mama Krzysztofa. "Chcę napisać, że nie ustajemy w poszukiwaniach naszego syna Krzysztofa. Dziękujemy, że jesteście z nami i nie pozostajecie obojętni. Nie tracimy nadziei, że Krzyś żyje i do nas wróci. Jeśli nie macie możliwości własnego druku, proszę wyślijcie nam adres paczkomatu, ilość plakatów, nr telefonu i adres e-mail" – napisała kilka dni temu.

Ale tu odzew jest bardzo duży. Tak zaginięcie 16-letniego Krzysztofa połączyło obcych sobie ludzi z różnych stron Polski. Grupa na Facebooku Zaginięcie Krzysztofa Dymińskiego liczy już ponad 21 tys. członków. I szczególnie tu niemal każdego dnia widać, jak jego los poruszył ludzi.

Policja: Jest to budujące, szczególnie dla rodziców

– Na pewno trzeba docenić każdą inicjatywę, która może pomóc w odnalezieniu chłopca. Jest to budujące, szczególnie dla rodziców, którzy nie pozostają sami i mają wsparcie od osób, które tak naprawdę są im nieznane. My również współpracowaliśmy z wolontariuszami i doceniamy ich zaangażowanie – mówi podinsp. Ewelina Gromek-Oćwieja z Komendy Powiatowej Policji Powiatu Warszawskiego Zachodniego z siedzibą w Starych Babicach, która prowadzi sprawę Krzysztofa.

Podkreśla, że każda pomoc jest ważna, aby odnaleźć Krzysztofa.

– Nam również zależy na jak najszybszym odnalezieniu się chłopca. My również żyjemy tą sprawą i przykładamy wszelkich starań, żeby te poszukiwania mogły się zakończyć. Cały czas zwracamy się z apelem do wszystkich osób, które mają wiedzę, znają jego miejsce pobytu, które widziały Krzysztofa. Liczymy na odzew, na zaangażowanie. Każdy informacja jest dla nas cenna. Nie bagatelizujemy żadnego sygnału, który do nas dociera – mówi.

Przypomnijmy, 16-letni Krzysztof Dymiński zaginął w maju. W sobotę rano 27 maja wyszedł z domu w miejscowości Pogroszew-Kolonia pod Ożarowem Mazowieckim i udał się do Warszawy, gdzie zarejestrowały go kamery monitoringu. Wiadomo, że wysiadł na przystanku Ciepłownia Wola, tam przesiadł się do 105 i pojechał w stronę Ronda Daszyńskiego. Następnie dojechał metrem do Dworca Gdańskiego, a potem skierował się do parku Traugutta. Po raz ostatni kamera zarejestrowała go na Moście Gdańskim.

Potem ślad po nastolatku się urwał.

Tropy dotyczące Krzysztofa

W ostatnim czasie pojawiły się jednak doniesienia, że Krzysztof miał być widziany nad Morzem Bałtyckim. Ktoś miał widzieć go w Rowach czy oddalonej o kilkanaście kilometrów Ustce.

Na grupie każda taka wzmianka wywołuje tu żywe dyskusje. Ktoś wychwycił gdzieś internetowy komentarz: "Wczoraj wydawało mi się, że widziałam go w tramwaju w Bydgoszczy". Albo: "Widziałam bardzo podobnego chłopaka, aż mnie zatkało, w Rekowie Górnym koło Redy".

Ktoś inny reaguje: "Niedobrze mi już od tych artykułów o tym gdzie Krzyś był widziany. Tytuły to typowe clickbaity, nic nie wiadomo, powielanie treści z forum itd. Od 27 maja codziennie myślę o chłopcu i jego rodzicach, bardzo współczuję. Jeżdżąc po Polsce w delegacje, plakatuję".

Policja sprawdza każdy sygnał.

– Informacje wpływały do nas różnymi kanałami, zarówno telefonicznie, jak i mailowo i listownie. Sprawdzaliśmy i weryfikowaliśmy każdy sygnał, który do nas docierał. Współpracowaliśmy z innymi służbami, zarówno z Komendą Stołeczną, jak i Komendą Główną Policji, ale też z innymi jednostkami policji, na terenie których Krzysztof ewentualnie był widziany. Niestety, do chwili obecnej jeszcze nie udało nam się go odnaleźć – mówi podinsp. Ewelina Gromek-Oćwieja.

W swoich komunikatach policja przypomina rysopis Krzysztofa w chwili zaginięcia: wzrost 175 cm, ciemne blond włosy, niebieskie oczy, szczupłej budowy ciała. W dniu zaginięcia ubrany był w ciemne spodnie, czarne buty marki Diesel typu sneakersy. Nosi stały aparat na zębach (górny i dolny łuk).

I apeluje: "Wszystkie osoby, które widziały zaginionego, proszone są o pilny kontakt z: Wydziałem Kryminalnym KPP dla Powiatu Warszawskiego Zachodniego z siedzibą w Starych Babicach,05-082 Stare Babice, ul. Warszawska 276, tel: 47 724 3235, 47 724 39 00, 47 724 3901".

Czytaj także: https://natemat.pl/508615,poszukiwania-krzysztofa-dyminskiego-policja-apeluje-ws-16-latka