Sąd umorzył postępowanie, ale Adamczyk jest winny? O co chodzi w wyroku dla gwiazdy TVP

Mateusz Przyborowski
11 września 2023, 20:05 • 1 minuta czytania
Polski internet wciąż żyje skandalem z udziałem Michała Adamczyka. Onet ustalił, że 20 lat temu prezenter TVP usłyszał wyrok m.in. za naruszenie nietykalności cielesnej i groźby wobec swojej byłej kochanki. Sąd warunkowo umorzył postępowanie i wyznaczył dwuletni okres próby. W sieci spór toczy się jednak o to, czy Adamczyk jest winny, czy nie. – Warunkowe umorzenie postępowania oznacza stwierdzenie winy sprawcy – mówi naTemat.pl karnista prof. Mikołaj Małecki z UJ.
Michał Adamczyk Fot. WOJCIECH STROZYK / REPORTER

Dziennikarz Onetu, Mateusz Baczyński, opisał, że 20 lat temu Michał Adamczyk, twarz "Wiadomości" TVP i szef TAI, został oskarżony o brutalne pobicie swojej byłej kochanki i usłyszał zarzuty. W trakcie procesu sąd uznał, że jego wina nie budzi wątpliwości.


"Sąd uznaje, że 'sprawstwo i wina oskarżonego nie budzą wątpliwości i zostały potwierdzone dowodami zebranymi w sprawie'" – czytamy w portalu. Wymiar sprawiedliwości miał warunkowo umorzyć sprawę, wyznaczając dwuletni okres próby oraz zobowiązać Adamczyka do wpłacenia 1,5 tys. zł na Fundację "Daj Szansę".

W mediach trwa burza po szokujących doniesieniach, koledzy i współpracownicy prezentera stają w jego obronie, a w sieci trwa ożywiona dyskusja, czy Michał Adamczyk w ogóle jest winny, czy też nie. Temat wywołało m.in. dwóch sędziów kojarzonych z Prawem i Sprawiedliwością – były członek neo-KRS Jarosław Dudzicz i prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki.

"Wyrok warunkowo umarzający postępowanie karne nigdy nie przypisuje sprawcy winy, bo gdyby tak było, sprawcę należałoby skazać" – napisał na platformie X sędzia Dudzicz. "Proste to nie wyrok skazujący – nie ma przypisania winy w sentencji wyroku" – to z kolei wpis sędziego Nawackiego.

Czym jest warunkowe umorzenie postępowania? Taki wyrok usłyszał Adamczyk z TVP

Sprawa podzieliła nie tylko prawników i sędziów, a my o wyjaśnienie art. 66 Kodeksu karnego ("Warunkowe umorzenie postępowania. Przesłanki stosowania") zapytaliśmy prof. Mikołaja Małeckiego, karnistę z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Warunkowe umorzenie postępowania oznacza stwierdzenie winy sprawcy – odpowiada bez chwili zastanowienia profesor. – Sąd uznaje, że został popełniony czyn zabroniony, sprawca ponosi winę, jednak sąd daje sprawcy "szansę", by nie karać go za popełnione przestępstwo. Nie ma wątpliwości, że można mówić o takiej osobie, że jest winna, że popełniła konkretne przestępstwo, że jest jego sprawcą itd. Taki wyrok stwierdza też, że miał miejsce konkretny czyn, kto jest jego sprawcą itp. – dodaje.

Jak podkreśla ekspert, określenie "warunkowe umorzenie postępowania karnego" kojarzy się z "umorzeniem postępowania". – To jednak dwie zupełnie różne sytuacje. Słowo "warunkowe" czyni zasadniczą różnicę – wyjaśnia nasz rozmówca.

Umorzenie warunkowe dotyczy sprawcy, którego wina jest stwierdzona, ale nie wymierzamy mu kary, bo właśnie warunkowo dajemy mu szansę na poprawę – jeśli z szansy nie skorzysta, sąd będzie mógł wymierzyć mu karę.Prof. Mikołaj Małeckikarnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego

– Po pierwsze, żeby warunkowo umorzyć postępowanie, sąd musi stwierdzić, że "wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne". Zatem sąd musi stwierdzić, że ktoś coś zrobił i że ponosi za to winę. Kodeks karny jest tu jednoznaczny i jasny. Wyrok warunkowo umarzający postępowanie potwierdza, że mamy przestępstwo i jest osoba winna – mówi prof. Małecki.

Po drugie, jak podkreśla, przepis mówi, że "okoliczności popełnienia czynu nie budzą wątpliwości". – Jeśli sąd miałby wątpliwości, czy ktoś ponosi winę za swój czyn, to nie może warunkowo umorzyć postępowania! Można to zrobić tylko wtedy, gdy nie ma wątpliwości co do okoliczności czynu, i sąd nie ma też wątpliwości co do winy sprawcy – stwierdza.

Wreszcie, po trzecie, mowa jest o przepisie, który znajduje się w rozdziale: "środki związane z poddaniem sprawcy próbie". I tu pojawia się ważne słowo: "sprawca". – Chodzi o danie szansy sprawcy przestępstwa, gdy widzimy, że stosowanie kary w ogóle nie jest celowe lub dalsze stosowanie kary nie miałoby sensu – zaznacza profesor.

Poddajemy więc sprawcę próbie i umarzamy warunkowo postępowanie, żeby sprawdzić, czy w czasie próby sprawca będzie przestrzegał prawa. Dwa inne środki probacyjne to popularne "zawiasy" – jest wymierzona kara, ale nie jest wykonywana oraz warunkowe przedterminowe zwolnienie – sprawca przestaje wykonywać karę, bo dajemy mu szansę. Wszystkie trzy sytuacje łączy to, że sąd stwierdza winę i chce poddać człowieka próbie, by sprawdzić, jak się zachowa na wolności.Prof. Mikołaj Małeckikarnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego

"Wstyd było mi to czytać"

Zdaniem karnisty "nie można mówić, że ktoś jest niewinny, bo zastosowano wobec niego warunkowe umorzenie postępowania".

– Wręcz przeciwnie – właśnie dlatego, że umorzono postępowanie tylko warunkowo, mamy sprawcę przestępstwa, który ponosi już pewne dolegliwości związane z orzeczeniem sądu. Musi się pilnować, musi przestrzegać porządku prawnego, bo jest pod obserwacją. "Sąd może podjąć postępowanie karne, jeżeli sprawca w okresie próby rażąco narusza porządek prawny" – mówi Kodeks karny. Słynny miecz Demoklesa wisi nad głową sprawcy. Gdyby nie był człowiekiem winnym, państwo nie miałoby prawa w ten sposób kontrolować obywatela i stale "grozić mu" powrotem do postępowania – podkreśla prof. Małecki.

I dodaje, że warunkowe umorzenie postępowania różni się od klasycznego skazania za przestępstwo. – Szczególnie tym, że sprawca "wychodzi na wolność", nie jest orzeczona ani wykonywana żadna kara. Natomiast nie różni się kwestią winy: i tu, i tu musimy mieć do czynienia z człowiekiem winnym przestępstwa – mówi.

Prof. Mikołaj Małecki widział też wpisy sędziów Nawackiego i Dudzicza w mediach społecznościowych. Nie zgadza się z ich opinią w tej sprawie. – Te wpisy wywołały słuszne oburzenie, a wręcz zadziwienie czy zażenowanie komentatorów. I to jeszcze w kontekście sprawy, która wywołała całą dyskusję – próba umniejszania czy wręcz negowania winy w tej sprawie jest czymś wyjątkowo ohydnym. Wstyd było mi to czytać – ocenia ekspert.