Kolejny rosyjski dron spadł na terytorium NATO. Szczątki leżały przy granicy z Ukrainą
Informacja o tym, że rosyjska maszyna spadła na terytorium Rumunii, a więc kraju należącego do NATO, oficjalnie potwierdziły wojskowe władze. To właśnie żołnierze, którzy użyli w tym celu śmigłowca, znaleźli szczątki maszyny, leżące na obszarze obejmującym kilkadziesiąt metrów.
Mieszkańcy powiadomili służby, że na terenie Rumunii spadł dron z Rosji
Informacje na temat zdarzenia podaje agencja Agerpress. Z komunikatu, który przekazał jej dowódca garnizonu w Tulczy komandor Antoanel Vatamanu wynika, że nie ma zagrożenia dla mieszkańców. Wojskowi odszukali fragmenty maszyny, a na czas śledztwa zamknięto wyłącznie miejsce, w którym spadł dron.
Informacje o tym, że do zagrożenia ze strony Rosji na terenie Rumunii może dojść, mieszkańcy kraju zostali poinformowani już nad ranem. Otrzymali oni alerty, że rumuński system ostrzegania wykrył, że w kierunku leżącego w delcie Dunaju portu Izmail leci grupa rosyjskich dronów. Zaapelowano o przejście do schronów.
Kolejny incydent z rosyjskimi dronami w Rumunii
To już kolejna sytuacja, w której rosyjski dron spada na teren Rumunii. O identycznej sytuacji informowaliśmy w naTemat 6 września, jednak wtedy władze w Bukareszcie początkowo zaprzeczały informacjom. Te jako pierwsi przekazali Ukraińcy.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba powiedział reporterom po konferencji prasowej w Kijowie, że jego kraj posiada dowody fotograficzne na poparcie swoich twierdzeń, ale władze Rumunii zmieniły swoje stanowisko dopiero po dwóch dniach. Wówczas poinformowano, że faktycznie rosyjska maszyna uderzyła na pograniczu, ale już na terenie kraju NATO.
Rosyjski dron w Rumunii. Co na to NATO?
Na razie żaden incydentów nie spotkał się z reakcją przywódców NATO, choć o żelaznych zasadach w tej kwestii mówił przy okazji swojej wizyty w Polsce w 2022 roku prezydent USA Joe Biden. Przywódca Stanów Zjednoczonych przekazał wówczas z pełną stanowczością, że nie będzie zgody na jakiekolwiek działania Rosji na terytorium krajów Sojuszu.
– Nasi sojusznicy i partnerzy również realizują swoje zobowiązania. Siły amerykańskie są w Europie nie, żeby prowokować konflikt, a żeby bronić naszych sojuszników. Niech nawet nie myślą, żeby wejść nawet na centymetr NATO-wskiej ziemi – powiedział podczas wizyty w Rzeszowie.