"Król disco polo" ukarany grzywną! W tle proces jego syna Daniela M.
Sprawa Daniela M. Jego ojciec ukarany grzywną
Potomek znanego artysty wykonującego muzykę disco-polo ma na swoim koncie niejeden konflikt z prawem. Wśród nich można wymienić posiadanie narkotyków, znieważanie funkcjonariuszy policji czy ucieczkę z kwarantanny.
Kilka lat temu stracił prawo jazdy na trzy lata, ale to nie skłoniło go do refleksji. Nie zważając na wyrok, bezprawnie prowadził samochód, co w efekcie zaowocowało podwojeniem kary.
W 2018 roku Daniel M. usłyszał wyrok 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, obowiązek uiszczenia 10 tys. złotych grzywny oraz został objęty 6-letnim zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Mężczyzna odwoływał się. Przypomnijmy, że Daniel M. stanął przed sądem drugiej instancji w Białymstoku. Odpowiadał za złamanie nałożonego na niego zakazu kierowania pojazdami. Syn gwiazdora disco-polo starał się o złagodzenie kary, tzn. obniżenie sześcioletniego zakazu. Sędzia nie przychyliła się jednak do jego prośby. Niedługo po tym zbulwersowany potomek piosenkarza opublikował wulgarne relacje na Instagramie, w których znieważył kobietę. Media cytowały wpis (pisownia oryginalna):
Z pozdrowieniami dla tych co myślą ze sterują prawem a tak na prawdę są niczym i brakuje im w życiu chłopa wydajac niesprawiedliwy wyrok który prawdopodobnie zostal wydany przez czysta niechęć do drugiego człowieka i zazdrość chęci posiadania (...) 6 lat to cię twój chłop robił i nie zrobił gdyż stwierdził ze takie barachło nie ma uczuć i nawet nie ma co kontynuować. Won pedałówo co się masz za Boga. Pilnuj swojego życia a nie oceniasz innych chamie.
Proces w tej sprawie wciąż trwa. Dwukrotnie wzywano na świadka ojca Daniela M., Zenona. Jak podaje PAP, ten ani razu nie stawił się na rozprawie. W zaistniałej sytuacji sąd ukarał muzyka grzywną w wysokości 1,5 tysiąca złotych, a proces został odroczony do drugiej połowy października.
Przekazano również, że adwokaci rodziny M. "usiłowali doprowadzić do wyłączenia jawności sprawy, ale sąd nie przychylił się do ich wniosku". Daniel M. nadal nie przyznaje się do winy. Jednocześnie nie przedłożył żadnego dowodu, który mógłby ewentualnie świadczyć o tym, że doszło do włamania na jego konto w mediach społecznościowych.