Piotr Wawrzyk trafił do szpitala. RMF FM: Zostawił list pożegnalny

Agnieszka Miastowska
15 września 2023, 13:10 • 1 minuta czytania
Były wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk trafił do szpitala w Warszawie – poinformowało RMF FM. Polityk został tam przywieziony po północy. Rozgłośnia podaje, że miał rany na rękach i zostawił po sobie list. Jego stan zagraża życiu.
Piotr Wawrzyk trafił do szpitala. "Jego stan zagrażał życiu" Fot. Wojciech Olkusnik/East News

Piotr Wawrzyk w szpitalu – stan zagrażający życiu

Piotr Wawrzyk do szpitala miał zostać przewieziony po północy prosto ze swojego mieszkania. Z ustaleń RMF FM wynika, że miał rany rąk. Rozgłośnia podkreśla, że wiele wskazuje na to, że polityk próbował popełnić samobójstwo. Co więcej, miał zostawić list pożegnalny.


Jak wynika z nieoficjalnych informacji dziennikarzy, miał w nim napisać, że "nie zrobił nic złego, starał się pomagać ludziom bez względu na barwy polityczne i zapłacił za to najwyższą cenę". "Miał stwierdzić, że nie chce się tłumaczyć, że nie jest łapówkarzem i że nie chce żyć z piętnem łapówkarza. W liście miał zapewniać, że od nikogo nic nie wziął i nie dostał" – czytamy na stronie RMF FM.

Przypomnijmy, że na dobre rozszalała się dyskusja na temat afery wizowej. Sam Piotr Wawrzyk ze stanowiska sekretarza stanu w MSZ został odwołany 31 sierpnia. Jako oficjalny powód podano wtedy "brak satysfakcjonującej współpracy". Wawrzyk stracił również miejsce na listach wyborczych PiS. Onet ustalił jednak, że Piotr Wawrzyk miał odpowiadać za pomoc w procederze na niespotykaną dotąd skalę.

Polityk PiS miał pomóc w stworzeniu całego kanału przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do USA. Sprawę komentowali politycy opozycji, w tym Donald Tusk, mówiąc wprost o tym, że politycy PiS, tak przeciwni polityce migracyjnej, okazali się "rekordzistami na skalę Europy" we wpuszczaniu migrantów do Polski. Jak opisał Onet, Hindusi wpuszczani do Polski dzięki politykom PiS-u udawali nawet ekipy filmowe z Bollywood, aby szybko otrzymać polskie wizy.

"250 tysięcy wiz do Polski dla mieszkańców Azji i Afryki"

O aferze wizowej więcej wiadomo także dzięki politykom Koalicji Obywatelskiej – Janowi Grabcowi oraz Marcinowi Kierwińskiemu. Politycy w ramach kontroli poselskiej zjawili się w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Otrzymali dane, zgodnie z którymi do Polski mogło się dostać 250 tysięcy ludzi z krajów afrykańskich i azjatyckich, którzy nie byli w żaden sposób kontrolowani.

– 250 tysięcy wiz, zaproszeń dla ludzi z krajów afrykańskich i azjatyckich. Znakomita większość tych krajów to są kraje muzułmańskie. Straż Graniczna zapomina o tym, że taki jegomość, który może kupić za 5 tysięcy dolarów… To jest tabela i nie mam żadnego problemu, żeby pokazać te dane – podkreślał Marcin Kierwiński w Polsat News.

Polityk dodał, że informacje, które zdobył, są "szalenie niebezpieczne". – To są tabele, które otrzymaliśmy z MSZ. To na ich podstawie pokazujemy konkretne dane. Niech ministerstwo przekaże dokładnie te same dane. Wtedy wszyscy zobaczą, jakimi oszustami są. W tej sprawie są rzeczy szalenie niebezpieczne. Pytam Kamińskiego, czy służby specjalne krajów NATO informowały polskie władze, że polskie wizy zostały wydane obywatelom krajów afrykańskich i azjatyckich, które znajdują na listach osób szczególnie niebezpiecznych – dodał.