Nowy trop w sprawie Krzysztofa Dymińskiego. Apel po publikacji nagrania w sieci

Katarzyna Florencka
17 września 2023, 21:01 • 1 minuta czytania
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym widać mężczyznę w kapturze, idącego poboczem drogi pod Poznaniem. Matka Krzysztofa Dymińskiego uważa, że może to być jej zaginiony od maja syn. Według innych doniesień policja już wcześniej miała jednak dysponować tym nagraniem.
Krzysztof Dymiński zaginął w maju Fot. Facebook / Gdziekolwiek jesteś

Zaginiony Krzysztof Dymiński uchwycony na nagraniu?

Matka zaginionego Krzysztofa Dymińskiego umieściła w sobotę wieczorem w mediach społecznościowych nagranie z kamerki samochodowej. Widać na nim mężczyznę w kapturze, który idzie poboczem.


"W mojej ocenie na tym nagraniu jest mój syn, Krzysztof Dymiński. Nie mam jednak 100 proc. pewności" – pisze matka zaginionego 16-latka. "Proszę, może jest osoba, która jest łudząco podobna do mojego dziecka, która 31 sierpnia szła drogą nr 11 z Koszut do Kórnika w stronę Poznania. Jeśli to Ty szedłeś – proszę, odezwij się – apeluje.

Równocześnie zwraca się do swojego syna: "Krzysztof, jeśli to Ty synku, proszę, wróć do domu. Cały czas na Ciebie czekamy. Nie liczy się absolutnie nic, tylko żebyś wrócił" – czytamy.

Kadr z nagrania udostępniono w niedzielę na grupie "Gdziekolwiek jesteś". Jej adminka poinformował, że o nagraniu policja wiedziała już 1 września. "Z tego co mi wiadomo, sprawdzono monitoringi na tej drodze, ale niestety nie natrafiono już na żaden ślad. Zostałam poproszona, aby nie dawać wcześniej publicznie tego nagrania, a jeśli dodałam je dopiero dzisiaj to tylko dlatego, że wystawiła je mama Krzysia" – podkreśla.

Rysopis Krzysztofa Dymińskiego

Krzysztof Dymiński ma 175 centymetrów wzrostu, ciemne blond włosy, niebieskie oczy, jest szczupłej budowy ciała. Nosi stały aparat na zębach (górny i dolny łuk). Jak podaje policja, w dniu zaginięcia ubrany był w ciemne spodnie oraz czarne buty marki Diesel typu sneakersy.

Przypomnijmy: 16-latek wyszedł z domu w pobliżu Ożarowa Mazowieckiego przed czwartą rano. Poszedł na przystanek, wsiadł do autobusu jadącego do Warszawy i wysiadł na przystanku Ciepłownia Wola. Tam przesiadł się do 105 i pojechał w stronę Ronda Daszyńskiego. Następnie dojechał metrem do Dworca Gdańskiego. Gdy pojawił się na miejscu, skierował się do parku Traugutta. Tego dnia miał spotkać się w lubianym przez siebie miejscu z przyjaciółką. Takie informacje przekazali jego rodzice. Jednak Krzysztof ostatecznie nie spotkał się z przyjaciółką w parku.

Kamera po raz ostatni zarejestrowała Krzysztofa na Moście Gdańskim. Po południu był widziany ponownie w okolicach partu Traugutta. Potem ślad po nastolatku się urywa.