To wyszło na jaw po dramacie w Czernikach. Zachowanie Pauliny G. szokuje nawet śledczych
Śledczych ma szokować brak wyrzutów sumienia Pauliny G. O tym informuje "Fakt", który powołuje się na osobę blisko związaną ze śledztwem. Kobieta ma w ogóle ich nie przejawiać, choć zarzuca się jej zabójstwo trójki własnych dzieci.
– Jest wręcz bezczelna i arogancka. Chodzi przecież o śmierć dzieci, a ona nie okazuje żadnej skruchy. Zachowuje się tak, jakby to był dla niej chleb powszedni – cytuje informatora gazeta.
20-latka niezmiennie ma bronić ojca, z którym tworzyła kazirodczy związek. – To jest szokujące i wręcz straszne, ta kobieta broni ojca za wszelką cenę, twierdzi, że wszystko jest w porządku, a to, że żyła w związku z ojcem to nic złego – przytacza rozmówcę gazeta.
Paulina G. już wcześniej broniła ojca
Postawa, o której pisze informator "Faktu" miała być zauważona także przez inne osoby z otoczenia i pracy kobiety. Jak twierdzą, nie pozwalała powiedzieć na ojca złego słowa, choć jej relacja z nim wydawała się postronnym dość dziwna i niespotykana.
Jak informowaliśmy w naTemat, Paulina i Piotr G. zachowywali się nie jak ojciec i córka, lecz jak para. Mieli razem chodzić za rękę, a ojciec także miał jakiś czas temu dodać jej zdjęcie w sieci, które opisał "gorąca laska do wzięcia".
Mężczyzna miał jednak także być chorobliwie zazdrosny o swoją córkę, co miało doprowadzić do tego, że nawet ogolił jej głowę, by nie wzbudzała pożądania innych mężczyzn.
Piotr G. miał tworzyć związek z Pauliną "za jej zgodą". Jednocześnie kazirodcze relacje miał utrzymywać także z drugą z córek, ale ta była do tego zmuszana.
Wykorzystywany w inny sposób miał być także niepełnosprawny syn mężczyzny, na którego ojciec pobierał rentę. Z relacji sąsiadów wynika, że w czasie gdy uprawiał seks z córką, chłopak był wyrzucany z domu.