Przemówienie Tuska transmitowało nawet BBC. A w TVP cisza o Marszu Miliona Serc
O godzinie 12:00 z Ronda Dmowskiego ruszył Marsz Miliona Serc i rzeczywiście serc było milion, bo to drugi raz, kiedy Donaldowi Tuskowi udało się zgromadzić taki tłum w jednym miejscu. Wszystko po to, aby za dwa tygodnie wygrać wybory parlamentarne i po ośmiu latach odsunąć od władzy Jarosława Kaczyńskiego.
Z polityków poza członkami PO na Marszu pojawili się m.in. Robert Biedroń i Włodzimierz Czarzasty z Nowej Lewicy. Zgodnie z zapowiedziami nie pojawili się liderzy Trzeciej Drogi.
– To jest sygnał wielkiego polskiego odrodzenia – powiedział Donald Tusk tuż po rozpoczęciu Marszu. – Nieliczni uciekli ze stolicy, bo właśnie tego dnia nie chcieli was widzieć – dodał Tusk, komentując w ten sposób partyjną konwencję PiS w Katowicach.
TVP przemilczała temat Marszu Miliona Serc – relacjonowała tylko wystąpienia polityków PiS w katowickim Spodku. To znaczące, zważywszy, że światowe media komentują ostatnio wiele wydarzeń, które mają miejsce w Polsce. Chociażby aferę wizową rządu PiS, czy dzisiejszy marsz. BBC zdecydowała się na transmisję na żywo przemówienia Donalda Tuska. Także Agencja Reutera, AP i AFP napisały o Marszu.
Marsz Miliona Serc w mediach
Reuter wspomniał o tłumach na ulicach Warszawy. Agencja dodała, że zdaniem opozycji wybory 15 października zadecydują o tym, czy Polska pozostanie w Unii Europejskiej, czy też nie. W artykule wspomniano o stosunku Prawa i Sprawiedliwości do Komisji Europejskiej, a w związku z tym o "reformach" sądownictwa, przeprowadzonych przez partię Kaczyńskiego i czekających na Polaków milionach z KPO.
Agencja AP przypomniała, że na marsz zjechały autokary z całej Polski. Autorzy tekstu wspomnieli, że nasz kraj pod rządami Donalda Tuska ma szanse na bliższą przyjaźń z UE. Dodano, że aby rząd Tuska był stabilny, potrzebni są sojusznicy w postaci Lewicy i Trzeciej Drogi (chociaż ta, bardziej niż sytuacja w Polsce przejmuje się własnymi sondażami).
Francuska AFP zwróciła uwagę, że już od rana na ulicach stolicy gromadzili się ludzie, chcący wziąć udział w manifestacji.
– Mamy dość tego, czego jesteśmy świadkami. Nasza wolność jest ograniczana. Chcemy demokracji dla naszych dzieci i wnuków – powiedział AFP 65-letni Kazimierz. Mężczyzna jechał siedem godzin do Warszawy, aby zamanifestować swoje niezadowolenie z rządów Zjednoczonej Prawicy.