Gąsowski wystąpił na Marszu Miliona Serc. Wspomniał o kolegach, którzy odmówili udziału

Kamil Frątczak
03 października 2023, 15:28 • 1 minuta czytania
Podczas finału Marszu Miliona Serc w Warszawie na scenie pojawiło się wiele znanych osobowości ze świata show-biznesu. W tym gronie znalazł się również Piotr Gąsowski. W najnowszym wywiadzie aktor odsłonił kulisy występu, który jak się okazało zorganizował razem z Majką Jeżowską. Wspomniał o artystach, którzy odmówili.
Gąsowski wystąpił na Marszu Miliona Serc. Mówi o artystach, którzy odmówili Fot. Wojciech Olkusnik/East News

Marsz Miliona Serc odbył się w niedzielę 1 października w Warszawie. Jego celem był sprzeciw wobec rządów Prawa i Sprawiedliwości przed wyborami 15 października. Stołeczny ratusz oszacował, że na ulice wyszło ok. miliona osób. Wydarzenie swoją obecnością uwieczniło wiele osobowości ze świata show-biznesu, publikując relacje w mediach społecznościowych.


Czytaj także: Anna Lewandowska o Marszu Miliona Serc. Wymowna reakcja

Gąsowski wystąpił na Marszu Miliona Serc. Mówi o artystach, którzy odmówili

Wielu artystów postanowiło aktywnie zaangażować się w wydarzenie. W tym gronie znalazł się między innymi Piotr Gąsowski, który wpadł na pewien pomysł. We wtorek 3 października aktor był gościem programu Onet Rano, gdzie w rozmowie z Beatą Tadlą opowiedział o kulisach zaśpiewania utworu "Kocham wolność" z repertuaru Chłopców z Placu Broni. Jak się okazało, na ten pomysł wpadł razem z Majką Jeżowską.

– Myślałem, żeby skrzyknąć ludzi ze środowiska już przy poprzednim marszu. Wtedy myślałem o aktorach, ale za późno się za to zabrałem. Podzieliliśmy się i zaczęliśmy dzwonić. Kombinowaliśmy, co to by miała być za piosenka – poinformował Gąsowski.

https://www.instagram.com/reel/Cx3brLXMWID/?utm_source=ig_web_copy_link&igshid=MzRlODBiNWFlZA==

Chociaż aktor rozmawiał z wieloma artystami, niestety nie każdy reagował entuzjazmem na ten pomysł. Co było powodem? Większość podkreślała wprost, że nie chciałyby angażować się politycznie.

– Ja to bardzo szanuję, bo wolę, jak ktoś mi szczerze coś takiego powie niż żeby ogólnikami mówił. Chodzi o to, żeby wiedzieć, ile będzie osób. To są też względy bezpieczeństwa, trzeba wiedzieć, jak zaplanować logistykę na scenie – wspomniał. Gąsowski zdradził, że przed marszem musiał poinformować organizatorów, kto miałby pojawiać się na scenie.

– To wszystko było bardzo dobrze zaplanowane. Trzeba było wiedzieć, ile mikrofonów postawić, kto z kim śpiewa, koło kogo stoi – kontynuował.

Co po Marszu Miliona Serc?

Jak twierdzą sztabowcy Koalicji Obywatelskiej, zasięg medialny niedzielnego marszu był o 30 procent większy, niż demonstracji z 4 czerwca. Wydarzenie zorganizowane przez Donalda Tuska na dwa tygodnie przed wyborami okazało się niewątpliwym sukcesem, dlatego też lider opozycji wydał jasne rozporządzenia swoim współpracownikom.

Jeden z członków Koalicji Obywatelskiej powiedział portalowi WP, że jednym z ich głównych celów jest podtrzymywanie pozytywnych emocji w społeczeństwie, m.in. poprzez niereagowanie na jakiekolwiek zaczepki ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Dodatkowo, by nie psuć dobrego wizerunku, Tusk zarządził "pakt o nieagresji na opozycji". WP w rozmowie z jednym ze sztabowców Koalicji Obywatelskiej dowiedziała się również, że o utrzymanie mobilizacji wśród wyborców mają odpowiadać przede wszystkim Tusk, Rafał Trzaskowski i Michał Kołodziejczak.

Lider opozycji ma ciągle mobilizować najtwardszy elektorat PO, Trzaskowski otrzymał zadanie docierania do jego zwolenników z prezydenckich wyborów, a Kołodziejczak będzie przekonywał rolników, mieszkańców wsi i przedsiębiorców.