To jakiś obłęd. Policzyliśmy, ile trwało zadawanie pytań w trakcie debaty TVP

Mateusz Przyborowski
09 października 2023, 19:45 • 1 minuta czytania
Ci, którzy oglądali poniedziałkową debatę w TVP, chwilami mogli przecierać uszy ze zdumienia. Zadawanie przez prowadzących pytań trwało dłużej niż czas, jaki na odpowiedź miał każdy z kandydatów. To jednak nie wszystko. "Te pytania ośmieszają TVP. To telewizja publiczna jest największym przegranym tej debaty" – czytamy w komentarzach w sieci.
Debata w TVP. Zadanie pytań trwało dłużej niż czas na odpowiedź Fot. Zrzut ekranu / www.tvp.info

Debata w TVP. Zadanie pytania trwało tyle samo co czas na odpowiedź

"W kwestii obrony Rzeczypospolitej politycy prezentują dwa przeciwstawne pomysły. Jeden realizowany był w czasie rządów koalicji Platformy Obywatelskiej i PSL. Zakładał, w wypadku ataku ze Wschodu, opóźnienie operacji zaczepnych wroga, oparcie obrony Polski o rubież strategiczną na linii Wisły i ewentualne późniejsze odzyskiwanie okupowanego terytorium z pomocą sojuszników. W czasie tworzenia tych planów ograniczona została liczebność armii – ciekaw jestem, czy państwo wiedzą, ile dokładnie takich jednostek armii polskiej wówczas zlikwidowano. Koncepcja przeciwna, realizowana dzisiaj przez rządzących, zakłada obronę całego terytorium Polski, zbudowanie 300-tysięcznego wojska polskiego, uzbrojonego w najnowocześniejszy sprzęt, w tym między innymi pół tysiąca zestawów artylerii rakietowej Himars, czołgi Abrams oraz śmigłowce Apacz. Którą z koncepcji obrony Rzeczypospolitej widzą państwo jako swoją, bliższą państwa idei politycznej w zbliżającej się kadencji Sejmu?".


Tak dokładnie brzmiało pytanie zadane przez Michała Rachonia na temat obronności Polski w trakcie poniedziałkowej debaty w TVP. Policzyliśmy: zajęło to dokładnie 56 sekund.

Myślicie, że to długo? Zadanie pierwszego pytania w trakcie debaty zajęło Rachoniowi jeszcze więcej czasu – 70 sekund. Dotyczyło ono imigracji, relokacji migrantów i referendum, które przeprowadzi PiS wraz z wyborami. Tyle samo czasu zajęło Annie Bogusiewicz zadanie pytania ws. prywatyzacji.

Z innymi pytaniami wcale nie było lepiej (kolejność chronologiczna):

Dodajmy tylko, że każdy kandydat, który pojawił się w studio Telewizji Polskiej, miał na odpowiedź minutę (słownie: 60 sekund).

"Telewizja publiczna jest największym przegranym tej debaty"

Wszystkie pytania zadane politykom na poniedziałkowej debacie były i długie, i zawiłe, ale przy okazji były też z tezą. W tym o obronności pojawiło się na przykład stwierdzenie, że poprzedni rząd PO-PSL miał w planach, w wypadku ataku ze Wschodu, "opóźnienie operacji zaczepnych wroga, oparcie obrony Polski o rubież strategiczną na linii Wisły i ewentualne późniejsze odzyskiwanie okupowanego terytorium z pomocą sojuszników".

Z kolei plany obecnego rządu PiS zakładają "obronę całego terytorium Polski, zbudowanie 300-tysięcznego wojska polskiego, uzbrojonego w najnowocześniejszy sprzęt".

"Te pytania ośmieszają TVP. To telewizja publiczna jest największym przegranym tej debaty" – skomentował na platformie X Szymon Jadczak z WP. "A w TVP pytania zadajemy wyłącznie z tezą. Tezą wychwalającą rządzących. Przypadek?" – zapytała z ironią Aleksandra Gajewska, posłanka PO.