"Ma OnlyFansa, więc zasłużyła na bycie wykorzystaną". Co z wami ludzie jest nie tak?

Maja Mikołajczyk
11 października 2023, 21:19 • 1 minuta czytania
Daria Dąbrowska ujawniła skandaliczne zachowania wobec kobiet Krzysztofa Gonciarza. Zdaniem niektórych młoda kobieta zasłużyła jednak na bycie wykorzystaną, gdyż... prowadzi konto na OnlyFans, gdzie sprzedaje erotyczne treści ze swoim udziałem. Zgodnie z ich logiką bowiem jeśli kobieta monetyzuje swoją seksualność (lub po prostu takową posiada), to sama jest sobie winna.
Kobiety nie zasługują na współczucie, jak mają OnlyFansa? Tak twierdzą krytycy Darii Dąbrowskiej. Fot. Unsplash/ charlesdeluvio/ Instagram/ dabrowskadaria_

Daria Dąbrowska obnażyła Krzysztofa Gonciarza

Pod koniec września Daria Dąbrowska wrzuciła na swój profil na TikToku dwa materiały zatytułowane "Prawdziwa twarz Krzysztofa Gonciarza". Opowiedziała w nich historie kobiet, które były w bliskich związkach z youtuberem oraz zrelacjonowała, jak wyglądał jej przebieg znajomości z nim.


Z jej słów wynika, że ze wszystkich wspomnianych przez nią kobiet została najmniej skrzywdzona, gdyż jej relacja z nim była przelotna, a ona sama jest "grzeczna", co w tym kontekście oznacza, że nie bierze narkotyków, za pomocą niektórych Gonciarz miał podobno manipulować swoimi partnerkami.

Krótki związek Dąbrowskiej z Gonciarzem zakończył się, gdy ten uznał, że jednak jest poligamiczny. Z kolei impulsem kobiety do zastanowienia się nad jej związkiem z youtuberem okazały się jego seksistowskie odzywki.

Z pokazanych przez Darię wiadomości do internetowego twórcy wynika również, że próbowała mu zakomunikować, że czuje się przez niego wykorzystana. "W taki gnój weszłaś i w nim tkwiłaś", "To ty lgnęłaś do bycia wykorzystaną" – miał odpisać youtuber.

Wykop "nie" zawiódł

Jak pisałam już jakiś czas temu, na słynnym Wykopie (oraz pod materiałami kobiet) zaczął się festiwal obwiniania ofiar youtuberów. Wielu z komentujących zarzucało Dąbrowskiej czy Laurze Klaus (byłej dziewczynie Gargamela, która pokazała materiały sugerujące, że dopuszczał się on wobec niej przemocy psychicznej i fizycznej) chęć zrobienia kariery "na plecach" bardziej znanych od siebie osób.

Już w tamtym tekście wspomniałam, że nastawionych negatywnie do kobiet internautów rozjuszyło, kiedy wspomniana Dąbrowska na zjadliwe wiadomości odpowiedziała, że "jedyny efekt tych komentarzy jest taki, że skoczyły jej zasięgi, wiadomo gdzie".

Daria jest byłą uczestniczką "Top Model", która obecnie ma konto w serwisie OnlyFans, na którym sprzedaje swoje materiały erotyczne i prawdopodobnie to ten portal miała na myśli, mówiąc o "zasięgach".

Dla niektórych erotyczna działalność Dąbrowskiej okazała się powodem, by uznać, że zasłużyła sobie na złe traktowanie ze strony w tym przypadku Gonciarza (choć w założeniu można się domyślić, że wszystkich mężczyzn).

(...) Jeśli jesteś wystarczająco dojrzała, żeby ćpać [to fantazja autora, Daria we wspomnianych wcześniej filmikach powiedziała, że nie zażywa takich substancji - przyp. red.] i sprzedawać swoje zdjęcia w internecie, to powinnaś być wystarczająco dojrzała, żeby wiedzieć, jak wybrać osobę do relacji i kiedy z tej relacji wyjść, jeśli coś ci nie będzie pasować, a nie wywlekać brudy i zagrywać kartę mam autyzm, albo byłam młoda" – czytamy w jednym z komentarzy.

"Z takimi upodobaniami to jedź se na wakacje do Dubaju, w książkach piszą, ze tam może ci się spodobać" – napisał ktoś inny. Inny użytkownik dopytuje się, czy Dąbrowska faktycznie ma OnlyFansa, gdyż "zmienia to trochę optykę w tej całej aferze".

"Cudownie byłoby wiedzieć, jakie statystyki były przed rozkręceniem tej dramy. Mam nadzieję, że jej się opłacało. Wszyscy chyba rozumiemy, że szonowi [skrót od słowa "k****szon - przyp. red.] chodziło tylko o zasięgi" – napisał ktoś inny.

Mentalność "Jak można zgwałcić prostytutkę?" w Polakach wciąż silna

Kiedy w 2005 roku europoseł Bogdan Golik został oskarżony na łamach belgijskiego dziennika "Le Soir" przez 28-letnią prostytutkę o gwałt, Andrzej Lepper rzucił jeden ze swoich niesławnych cytatów: "Jak można zgwałcić prostytutkę?".

Mentalność wyrażona tym hasłem wciąż pokutuje w społeczeństwie (i to nie tylko polskim). Dąbrowska zajmuje się innym obszarem usług seksualnych, jednak nie o to tutaj chodzi, bo wspomnianej Klaus też wypominano odważniejszej fotki na Instagramie. Zgrzeszyła, bo śmiała śmieć, mieć swoją seksualność.

Dobrze ten wątek w dwóch postach na swoich mediach społecznościowych podsumowała Maja Staśko. "Nie jestem w stanie przypomnieć sobie choćby jednej sprawy przemocy seksualnej, w której ofiara nie byłaby dyskredytowana i obwiniana przez swoją seksualność" – pisze aktywistka.

"Gdy osoba opowie o przemocy, ludzie snują domysły o jej seksualnych upodobaniach, pojawiają się (...) informacje o rzekomych nudesach czy jej zdjęcia z odsłoniętym ciałem – choćby i z Instagrama, publiczne. To ma ją ostatecznie kompromitować i odbierać możliwość bycia skrzywdzoną. Bo ma zdjęcie w seksownej pozie albo pisała o seksie" – kontynuuje.

"Jeśli dla kogoś życie seksualne jest większym przewinieniem niż przemoc; jeśli ktoś skupia się bardziej na drobiazgowym rozliczaniu ofiary z jej życia prywatnego niż na rozliczaniu sprawcy z jego przemocy (...) to chroni oprawcę i dołącza do znęcania się nad ofiarą" – dodaje.

Zdaniem Staśko źródeł takiej postawy należy dopatrywać się już w średniowieczu i uznawaniu za największą wartość kobiety jej "cnotę". "W tych czasach od kobiet oczekiwało się, by w obronie swojej największej wartości – gdy ktoś próbuje ją odebrać przemocą – umierały. Kobiety, które przeżyły przemoc seksualną, były zhańbione i zawstydzane" – tłumaczyła.

Minęły setki lat i choć nie można powiedzieć, żeby nic się nie zmieniło, takie przeświadczenie w wielu osobach wciąż jest głęboko zakorzenione. Dlatego zapamiętajcie na przyszłość: jeśli jesteście ofiarami przemocy seksualnej czy w związku, to mam nadzieję, że nigdy nie uprawiałyście seksu. W innym wypadku same się o to prosiłyście.