Tajemnicze SMS-y. Zachęcają ludzi do głosowania na PiS... darmowymi pogrzebami

Dorota Kuźnik
12 października 2023, 13:37 • 1 minuta czytania
"Głosuj na PiS. Zrobimy pogrzeby emerytów za darmo" - SMS-y o takiej treści otrzymali mieszkańcy południowej Polski. Na razie nie wiadomo, kto wysłał wiadomości, ale docierały one do abonentów dwóch sieci. Poinformowano, że jeśli nadawcę uda się ustalić, informacja zostanie przekazana mediom. Głos w sprawie zabrał także przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości.
Darmowe pogrzeby dla emerytów od PiS. Seria tajemniczych SMS-ów Fot. Unsplash

"GłosujNaPiS! Przywróciliśmy seniorom prawo do godnej starości i zrobimy tez pogrzeb emerytów za darmo" – SMS-y o takiej treści otrzymali abonenci sieci Orange i Plus z południowej Polski ok. godziny 7 rano. O sprawie informuje Onet.


Adresat wiadomości był podpisany jako "Info", co wskazuje, że przekazano je za pośrednictwem bramki SMS-owej.

PiS odcina się od tajemniczych SMS-ów

O sprawę zapytano Radosława Fogla. Jak powiedział były rzecznik PiS, partia nie ma nic wspólnego z rozesłanymi wiadomościami.

– Nie mamy absolutnie takiego pomysłu, by opłacać seniorom pogrzeby w całości. Te wiadomości są dziwne. Brak w nich polskich znaków, brak interpunkcji. Po mojemu za ich wysłanie odpowiada ktoś, kto chce dezinformować Polaków przed samymi wyborami – powiedział przedstawiciel PiS.

Sprawą zajmują się już także przedstawiciele sieci komórkowych, których klienci byli adresatami wiadomości. Stanowisko w sprawie przekazał rzecznik prasowy Orange Wojciech Jabczyński, który poinformował, że firma sprawdza, kto był nadawcą SMS-ów. Gdy uda się to ustalić, media zostaną o tym poinformowane.

Wykręć numer PiS-owi, czyli akcja informacyjna KO

Ponieważ z sondaży wynika, że o wygranej w wyborach mogą decydować pojedyncze głosy, partie prześcigają się w pomysłach na to, jak zachęcić niezdecydowane osoby do tego, by wzięły udział w wyborach.

O akcji "Wykręć numer PiS-owi" poinformował w swoich mediach społecznościowych Donald Tusk. Lider Koalicji Obywatelskiej zachęcił, by obywatele, którzy chcą wygranej jego ugrupowania, dzwonili do swoich niezdecydowanych znajomych i namawiali ich do wzięcia udziału w wyborach i zagłosowania właśnie na opozycyjną partię.

Do podobnych działań zachęcała także była premier Beata Szydło, o czym opowiedziała na jednym ze spotkań.

Na nagraniu polityczka opowiada, jak w nawiązaniu do rozmowy z jednym z wyborców powiedziała, że kiedy na pytanie o to "jak się żyje" usłyszała odpowiedź, że dobrze, użyła argumentu: "Co ci szkodzi, to tylko cztery lata".

– Co ci szkodzi. To tylko cztery lata. Na te cztery lata zamknij oczy, zaciśnij zęby, jak nie możesz i zagłosuj na Prawo i Sprawiedliwość – powiedziała.

Zachęcać do wzięcia udziału w wyborach można aż do zamknięcia lokali, bo nie stanowi to złamania regulaminu ciszy wyborczej. Co ważne, od północy z 13 na 14 października możliwa jest jedynie sama zachęta do pójścia do urn, ale już bez wskazywania konkretnego komitetu.

Od soboty 14 października nie można już za to zachęcać do wzięcia udziału w referendum. PKW przekazała 10 października, że działania profrekwencyjne są elementem kampanii referendalnej i tych w czasie ciszy prowadzić już nie można.